hhhh

hhhh

piątek, 21 września 2012

Rozdział 2


                                                                            

       Zobaczyłam go całującego się z jakąś laleczką Barbie. Zaczęłam płakać. Mati usłyszał mój płacz i gdy zwrócił wzrok w moją stronę szybko zerwał się z miejsca i zaczął mi się tłumaczyć.
- Aniu, to nie tak jak myślisz. Zrozum, ten pocałunek nic dla mnie nie znaczył. - objął mnie i przyciągnął do siebie. - Tylko ty się dla mnie liczysz. - odepchnęłam go od siebie i strzeliłam z liścia. To był mocny strzał, bo zabolała mnie dłoń.
- Ty zdrajco ! Nienawidzę Cię ! - jeszcze bardziej się rozpłakałam i uciekłam. Swoją zapłakaną twarz zakryłam rękami, więc nie widziałam gdzie biegnę. Nagle wpadłam na kogoś i upadłam na ziemię.             Otworzyłam oczy i ujrzałam przystojnego i wysokiego chłopaka. Wyglądał na 18-19 lat. Kogoś mi przypominał, ale przez ten upadek nie wiedziałam kogo. Podał mi rękę, żebym wstała.
- Dzięki. Przepraszam, że na ciebie wpadłam.
- Nie, to ja dziękuję i przepraszam.
- Ale za co dziękujesz ?
- Za to, że na mnie wpadłaś, bo tak to bym cię nie spotkał. I przepraszam za to, że to ja na ciebie wpadłem. Oj, to bez sensu. Heh. - uśmiechnął się . - A tak w ogóle to jestem Nathan. A czemu płaczesz ? - podał mi chusteczkę.
- Jestem Ania. Wolę o tym nie mówić.
- Ok.
- Wiesz, kogoś mi przypominasz.
- Możliwe. Jestem Nathan Sykes z zespołu The Wanted. - puścił mi oczko.
- Że co ? Mój boże ! Nie wierzę, że właśnie rozmawiam z najsławniejszym i najprzystojniejszym ...- nie dokończyłam. Zrobiłam się czerwona jak burak.
- Co ? - zapytał Nath z miną ,,WTF?!"
- Nic, nic. Nieważne.
- Spoko. Może wpadniesz jutro do nas? - zapytał i zrobił sexi uśmiech.
- ,,Nas"?
- No, do mnie i chłopaków. Na obiad. - już miałam zacząć piszczeć i skakać z radości, ale sobie odpuściłam, żeby mnie nie odrzucił.
- Czemu nie. O której mam przyjść ?
- Możesz o której chcesz. Albo wiesz co ? Zapisz mi swój adres,a ja po ciebie przyjadę. Może być o drugiej ?
- Spoko. - podałam mu karteczkę z adresem.
- Dzięki. To do jutra. - pocałował mnie w policzek i się uśmiechnął.
- Pa ! - on odszedł do chłopaków, a ja ruszyłam w stronę domu. Wiedziałam, że dziewczyny już dawno wróciły do siebie. Byłam zmęczona, więc zamówiłam taksówkę. Pod domem byłam po 5 minutach. Zapłaciłam i wysiadłam z auta. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka. O dziwo, nie było tam Matuesza.Oczywiście mieszkaliśmy razem ... kiedy byliśmy parą.
,,Pewnie poszedł do tej swojej lafiryndy" - pomyślałam. W salonie zobaczyłam jakąś karteczkę na stoliku.
,,Aniu, wiem że nie chcesz mnie więcej widzieć, dlatego wróciłem do Polski. Wiedz, że zawsze będę Cię kochał. :* Mati <3
- ,,Zawsze będę cię kochał" - powiedziałam do siebie i wyrzuciłam kartkę.
Poszłam na górę do łazienki, żeby wziąć prysznic. Podczas mycia się śpiewałam piosenkę Warzone. Z prysznicem uwinęłam się w 15 minut. Od razu wysuszyłam włosy i umyłam zęby. Nie byłam głodna. Poszłam w szlafroku do swojego pokoju. Zdjęłam go i ubrałam koszulę nocną. Wzięłam laptopa i sprawdziłam wszystkie portale społecznościowe. Jak zwykle nuda, chociaż na twitterze zobaczyłam wpis który został dodany przez Nathana :
,, Dzisiaj poznałem wyjątkową osobę. Jest piękna i miła. Jutro znów ją spotkam. Nie mogę się doczekać. Ach, zapomniałem dodać, że ładnie się czerwieni. <3"
Gdy to przeczytałam od razu poprawił mi się humor. Wyłaczyłam laptopa. Położyłam się w łóżku i zasnęłam.




Wiem, wiem za szybko dodałam drugi rozdział, ale mam je wszystkie zapisane na kompie i nie mam co robić ;D Komentujcie -.-

1 komentarz:

  1. Mooja sekbomba rozdziała dała , tralalalalala ! ♥
    Fajny, no jest ! :)) Talent masz złotko :*
    `Nath i Ania w lesie się spotkali i na drzewie się całowali...!' ♥

    OdpowiedzUsuń