hhhh

hhhh

sobota, 29 września 2012

Rozdział 13

                                                         
Rano, gdy obudziłam się, zauważyłam , że Max leży koło mnie. Spojrzałam pod kołdrę. Był on nagi. Ja też byłam.
- Max. Obudź się. - szepnęłam do niego.
- Co się dzieje ? Co ja tu robię? - popatrzył pod kołdrę. - O matko ! Czy my....
- No wiesz .. chyba tak. Pamiętasz coś z tego ? Bo ja nie za bardzo.
- Pamiętam, że pocałowaliśmy się po powrocie z klubu, a później poszedłem spać. Chyba o 2 w nocy usłyszałem jakieś krzyki. Dochodziły one z twojego pokoju. Przyszedłem do ciebie, żeby sprawdzić co się dzieje. Powiedziałaś, że brzuch cię bardziej zabolał. Bardzo płakałaś Przytuliłem cię i uspokajałem. Chyba wtedy .. to zrobiliśmy.
- Co ?! - byłam zszokowana. Nie mogłam uwierzyć, że przespałam się z Maxem. Szybko wstałam z łóżka i zaczęłam ubierać czarne jeansy, niebieską bluzkę z pieskiem i czarne trampki. Przez cały czas nosiłam naszyjnik od Nathan'a.
- Ej Ania. Mogę się ciebie o coś zapytać ? - Max ubrał bokserki i podszedł do mnie.
- No.
- Czy ty ... czy ty coś do mnie czujesz ? - zatkało mnie. Nie wiedziałam co powiedzieć.
- Ja.. ja nie wiem. Dziwnie się czuję.
- No bo ja ... - nie dokończył bo mu przerwałam.
- Proszę, nie mów, że ty coś do mnie czujesz. Ja mam chłopaka, a ty masz dziewczynę. My ... nie ma żadnych ,, nas " . Nie mogę tego zrobić Sylwii, a tym bardziej Nathanowi.
- Rozumiem. Czyli, że to co wydarzyło się w nocy nic dla ciebie nie znaczy ? - zrobił smutną minę.
- Sama nie wiem. Ja, zrobiłam to pod wpływem alkoholu.
- Ale ja nie. To dowód na to, że cię kocham. Zostaw Nathan'a, zostaw Sylwię i zostań moją dziewczyną. - złapał mnie za ręce.
- Max, ja ... ja cię nie kocham. Przepraszam. - wyszłam z pokoju. Zeszłam na dół a tam wszyscy śpią na podłodze przed drzwiami. Zrobiłam sobie kawę. Do kuchni wszedł ubrany już Max.
- Ania. Proszę cię. Nawet nie wiesz jakim pałam do ciebie uczuciem. - zaczął całować mnie po szyi.
- Daj już spokój. To nie ma sensu. Ja kocham Nathan'a, nie ciebie. - nagle on położył swoje ręce na moich policzkach.
- Czy ty naprawdę nie możesz zrozumieć, że ja cię kocham ? - pocałował mnie namiętnie.
Po chwili ktoś odepchnął Maxa ode mnie. Był to Nathan.
- Ty idioto ! Czemu całujesz się z moją dziewczyną ? - chłopcy zaczęli okładać się pięściami.
- Nathan ! Max ! Uspokójcie się ! - do kuchni wparował Tom.
- Porąbało was ?! - rozdzielił ich.
Ja zaczęłam płakać.
Nathan patrzył na Max'a groźnym wzrokiem.
- O co poszło ? - Tom mnie zapytał.
- Ja ... - Nath mi przerwał.
- Chcesz wiedzieć o co poszło ?! Max całował się z moją dziewczyną ! Moją ! - zwrócił się do Max'a. - Sylwia ci już nie wystarcza ? Tom, lepiej uważaj, bo jeszcze twoją przeleci. - do naszej ,, miłej " rozmowy włączyły się Gabi i Sylwia.
- Co tu się dzieje ?
- Max zdradził cię z Anką . - oznajmił Tom.
- Z Anką ? Jak mogłaś ?!  - spojrzała na Max'a. - A ty ?! Myślałam, że mnie kochasz! Nienawidzę was !! - wybiegła z domu z płaczem.
Reszta dziewczyn popatrzyła na mnie i Max'a złowrogo i wyszły za nią.
- Właśnie Ania. Jak mogłaś ?! Może jeszcze powiesz, że się z nim przespałaś, co ?! Przecież , ja cię kocham. Wiedziałaś, ile dla mnie znaczysz. A teraz to wszystko ma pójść w niepamięć ?? - Nathan ocierał rękawem swój zakrwawiony nos.
- Nie, nie. Nathan, ja cię kocham. I wiem, że gdzieś w głębi serca, ty mnie też. Proszę. Wybacz mi.
- Przykro mi, ale .... to koniec.
- Co ?? Nie, to nie może być prawda. - nie mogłam się pozbierać. Max wyszedł z domu, zakładałam, że idzie pogadać z Sylwią ( co jak co, kochał mnie, ale na niej też mu zależało ^.^) Nathan poszedł na górę.
Byłam załamana. Chłopaki zaczęli mnie pocieszać. Niestety, to nie pomogło. Jedyną rzeczą, którą chciałam wtedy zrobić, było zabić się .. 


Taki smutas, ale zakręcony smutas !! -.- Komentujcie .... z dedykacją dla Matoła .!! xDD

piątek, 28 września 2012

Rozdział 12

                                                                        
Obudziłam się wtulona w Nathan;a. Obok mnie spał Max, koło niego Siva, a Jay i Tom spali na podłodze. Dziewczyn nie było. Nie wiedziałam dlaczego. Po cichu poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic, wysuszyłam włosy i nałożyłam lekki makijaż. Później poszłam do pokoju i przebrałam się w czerwone krótkie spodenki, zieloną bluzkę z koniczynką i białe vansy. Na rękę założyłam kilka bransoletek, a na szyi zawiesiłam naszyjnik od Nathan'a. Usiadłam przy biurku i włączyłam laptopa. Weszłam na twittera i napisałam coś takiego : ,, Wczorajszy dzień był szaaalonyy !! @SivaTheWanted zemścił się wraz z chłopakami na Jay'u. Chyba wiecie w jaki sposób .. xx " . Dostałam sms'a od Weroniki. Wyjaśniła mi dlaczego nie było ich u nas rano. Chciały przejść się po Londynie. Nagle do pokoju wszedł Nathan.
- O wstałeś ! Jak ci się spało ? - pocałowałam go w usta.
- Nawet dobrze. Masz dzisiaj jakieś plany na wieczór ? - zapytał przecierając oczy.
- Nie. A co ?
- Bo już masz . - zaśmiał się. - Idziemy z chłopakami do klubu.
- Ok. Jesteś głodny ? - zapytałam idąc w stronę drzwi.
- I to bardzo.
- Dobra. To ja idę zrobić śniadanie. Zawołam cię, gdy będzie gotowe.
- Dzięki skarbie. - pocałował mnie namiętnie.
Zeszłam na dół do kuchni, żeby zrobić omlety na śniadanie. Kiedy już skończyłam, krzyknęłam na cały dom : 
- Śniadaaaanieeeee!!! - w tym momencie chłopaki obudzili się zszokowani i weszli do kuchni.
- Dobra. Czaję. - oznajmił loczek. - Ale czemu się tak drzesz ??
- Żebyście wstali ! Już jest 12:00.
- No i co ?
- To, że nie wolno wam zmarnować tak pięknego dnia - pokazałam na okno.
Nathan wszedł do kuchni i objął mnie od tyłu.
- Ale tu pięknie pachnie. - pociągnął nosem. Podałam mu talerz z jego porcją.
- Smacznego.
- Dzięki. - sprzedał soczystego buziaka na moich ustach i zaczął wsysać omlety.
Reszta chłopaków też raczyła zjeść śniadanie. Po posiłku umyłam naczynia i poszłam do pokoju, żeby wybrać ciuch na imprezę. Postawiłam na szarą sukienkę bez ramiączek i czarne szpilki. Dodałam do tego białą bransoletkę.
**** wieczorem *****
Przebrałam się. Włosy zrobiłam lokówką. Wzięłam torebkę i wyszliśmy do klubu. Przed domem czekały na nas moje przyjaciółki. Szliśmy na piechotę, ponieważ chłopaki chcieli sobie <trochę haha :D > wypić. Po 5 minutach dotarliśmy na miejsce. Usiedliśmy przy jednym ze stolików i zamówiliśmy po drinku. Wypiłam ich chyba z pięć. Później poszliśmy tańczyć. Akurat kiedy weszliśmy na parkiet, puścili wolną piosenkę.
- Mogę prosić ? - zapytał Nathan obejmując mnie jak do tańca.
- No pewnie.
Zaczęliśmy tańczyć. Dalej chodziły już same szybkie piosenki. Dawaliśmy czadu na parkiecie. Zwłaszcza Tom i Nathan. 



Później ja trochę źle się poczułam. Wróciłam do stolika. Siedzieli tam : Seev i Weronika, ale po chwili poszli tańczyć i Max, który popijał wódkę. Zauważył , że jest ze mną coś nie tak, widać to było po mojej minie.
- Ania, coś się stało ? - zapytał.
- Nie czuję się za dobrze. Chyba wrócę do domu. - syknęłam, ponieważ coś zaczęło mnie kłuć w brzuchu. - Ałłł... jak to boli.
- Poczekaj, nie możesz wrócić sama w takim stanie i o tej godzinie. Pójdę z tobą. Zaczekaj tutaj, a ja powiem Nathanowi i Sylwii.
Max odszedł do imprezowiczów, a ja nadal wyginałam się z bólu. Łysol wrócił i poszliśmy do domu. Było ze mną ciężko, bo byłam pijana i brzuch mnie nadal bolał, ale jakoś dotarliśmy... byłam podtrzymywana przez Max'a. Nagle zasnęłam. Czułam, że lecę w dół, ale Max mnie złapał. Wziął mnie na ręce i zaniósł do pokoju Nath'a. Położył mnie na łóżku, a ja się obudziłam. Swoje ręce trzymałam na jego karku. Patrzyliśmy sobie w oczy. Nagle pocałowaliśmy się. Szybko przerwałam ten pocałunek.
- Przepraszam. - powiedział Max i wstał z łóżka.
- Nie, nie. To ja przepraszam. Przez ten alkohol straciłam rozum. I jeszcze ten brzuch. Uff .. już nigdy tak nie zabaluję. - Max się zaśmiał.
- Więc ... ? - oznajmił pytaniem
- Więc.. nikt nie może się o tym dowiedzieć. To by zniszczyło moje życie, i twoje raczej też. Buzia na kłódkę , jasne ? - powiedziałam to jakby z głosem generała, mówiącego do żołnierza.
- Tak jest ! - zasalutował i wyszedł z pokoju.
Przebrałam się i położyłam się w łóżku. Zasnęłam.

Sory, że tak długo czekaliście ! ale jest :p jak wam się podoba ??






wtorek, 25 września 2012

Rozdział 11

                                                            
Obudziłam się z potężnym bólem głowy. Nathan siedział obok mnie na łóżku i pisał coś na laptopie. Zauważył, że się obudziłam i go odłożył.
- No dzień dobry śpiochu. - pocałował mnie namiętnie.
- Hej. Która godzina ?
- 13:00. Nieźle sobie pospałaś.
- Heh. Masz coś na ból głowy ?
- Coś się znajdzie. Zaraz wracam. - powiedział i poszedł na dół.
Ja w tym czasie zaczęłam ubierać mój dres.
Nath wszedł do pokoju z opakowaniem tabletek w ręku.
- Proszę. - podał mi pudełko.
- Dzięki. - połknęłam jedną tabletkę i przytuliłam Nathan'a. - Kocham Cię.
- Ja ciebie też skarbie. - pocałował mnie namiętnie.
Zeszłam na dół, żeby coś zjeść. Kiedy weszłam do kuchni, wszystko było tam pięknie posprzątane. Zajrzałam do salonu. Tam też wszystko lśniło. Byłam zaskoczona, ponieważ chłopaki nigdy nie byli zbytnio napaleni na sprzątanie. Wróciłam do kuchni i zrobiłam sobie jajecznicę. Usiadłam przy stole i ją zjadłam. Co dziwne, nigdzie nie było chłopaków. Do kuchni wszedł Nathan.
- Skarbie, gdzie są chłopaki ? - zapytałam.
- Wyskoczyli na miasto. Chcieli, żebym też poszedł, ale ty spałaś, więc ja wolałem zostać przy tobie. 
- Jesteś taki kochany. - pocałowałam go.
- Głowa już cię nie boli ?
- Już nie.
Poszliśmy do salonu i włączyliśmy TV. Natrafiliśmy na jakiś film. Opowiadał on o jakimś chłopcu, który miał psa i zaginął z nim na jakiejś wyspie. Na koniec odnaleźli się. Bardzo się wzruszyłam. Tak bardzo, że aż się rozpłakałam.
- Aniu, co się stało ? Czemu płaczesz ? - Nath objął mnie ręką.
- No bo.. ten film . Ja ... bardzo łatwo się wzruszam.
Nathan się zaśmiał.
- No co ?
- Nic, nic. Po prostu, to jest zabawne. - zaczął się śmiać jak pajac. Popatrzyłam na niego groźnym wzrokiem. Widać podziałało, bo przestał się śmiać.
Do domu weszli chłopaki.
- Siema !!! - krzyknął Seev.
- Czego się tak drzesz ?
- Bo dzisiaj jest Wanted Wednesday !! - zaczął skakać po całym domu.
- Siva ! - próbowałam go złapać. - Siva ! Siva ! - zatrzymał się.
- No co ??
- To, że dzisiaj jest wtorek.
- Aha.
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
- On tak się darł przez całą drogę. Hahaha ! - Jay aż się popłakał ze śmiechu.
- Czyli że wiedzieliście o tym, że dzisiaj jest wtorek i nie powiedzieliście mi tego ?! - można było zauważyć gniew w jego oczach.
- No.
- Przez was wyszedłem na totalnego głupka ! Nie podaruję wam tego !! - zaczął gonić wszystkich chłopaków, oprócz Nath'a.
- Stop ! Siva! Stop ! - krzyknął do niego Max. - To nie przez nas. Ja i Tom chcieliśmy ci powiedzieć, ale ... Jay nam zabronił. - Seev skierował wzrok na loczka.
- Co za kabel ! - krzyknął oskarżony.
- Zabroniłeś ?!
- No ... może.
- Wiesz co to oznacza ? - zaczął machać palcami.
- Nie, nie ! Proszę ! - Siva momentalnie zaczął go łaskotać. Dołączyli do niego Tom, Max, Nathan i w końcu ja.
- Proszę ! Skończcie już ! Przepraszam ! - krzyczał śmiejąc się. Przestaliśmy. Przez cały czas się śmialiśmy.
- Wygraliśmy !! - ledwo to powiedział Tom, ponieważ tarzał się po podłodze ze śmiechu.
- Ej słuchajcie. Może sobie zamówimy pizze ? - zapytał Nathan chwytając za komórkę.
- No spoko. Zamów 2 wielkie Capriciozy, a ja zadzwonię po dziewczyny. - Max wziął swój telefon i wybrał numer.
Po 10 minutach przyszły moje psiapsióły. Czekaliśmy na pizze 40 minut. Kiedy Seev odebrał pudełka z pizzą od dostawcy wszyscy rzuciliśmy się na niego. Każdy wziął sobie po kawałku pizzy, walnął trochę sosu, nalał coli i usiadł w salonie. Włączyłam TV. Przełączyłam na ESKA TV. Zaczął się program Eska Tv News. Adrian Harasim (prezenter) przedstawił różne ciekawostki ze świata show-biznesu. Na koniec mówił coś o One Direction. Max i Tom w tym czasie pili colę.
- ,,Zespół One Direction kontra The Wanted". To zdanie pojawia się na każdej możliwej stronie. Dla 5 Bieberów, bo tak większość nastolatków nazywa 1D nie jest to najlepsza wiadomość. Już wyjaśniam dlaczego. Zespół TW jest starszy i bardziej doświadczony od grupy 1D, dlatego też boysband założony w 2009 roku ma więcej fanów. Pozwolę sobie też przypomnieć, że utwór The Wanted ,,Glad You Came" został uznany za najlepszy utwór wakacyjny. Brzmi to nieziemsko. - w tym momencie Max i Tom wypluli jednocześnie colę prosto na telewizor. Wszyscy byliśmy zszokowani. To znaczy,  tylko my dziewczyny, bo chłopaki zaczęli świrować jak nigdy dotąd.
- Wow ! Nareszcie przebiliśmy 1D !! Ale czad ! - krzyknął Jay.
Chłopcy byli naprawdę szczęśliwi, bo odkąd pamiętam to zawsze wszyscy woleli 1D, a teraz TW jest na szczycie.
Do końca dnia oglądaliśmy jakiś film. 


No to jest drugi ... sorka, że tak długo czekaliście :d Jak wam się podoba ??

niedziela, 23 września 2012

Rozdział 10

                                                                          
No to, znowu napiszę wam o moim minionym tygodniu. Tym razem był on zwariowany. Raz smutny, raz wesoły, więc zaczynam. Zaczął się on 10 lipca. Były wtedy moje urodziny. Mieszkałam wtedy u Nath'a, ponieważ mój dom był remontowany. Tamtego dnia wszyscy jakoś dziwnie się zachowywali. Jakby coś przede mną ukrywali. Zjedliśmy obiad. Ja i Nathan poszliśmy do pokoju, a chłopaki do salonu. Położyłam się na łóżku, a Nathan obok mnie.
- Nath. O co chodzi ? - on tylko zrobił <udawaną> minę w stylu ,,WTF?!".
- Ale o czym ty mówisz ?
- No weź. Coś przede mną ukrywasz. Powiedz o co chodzi.
- Nie powiem ci, bo nie wiem. A teraz, chodź. - pociągnął mnie za rękę i wstałam z łóżka.
- Ale gdzie ?
- Na spacer.
- Pogięło cię ? Na dworze leje.
- No już chodź. Nie marudź. - założyłam bluzę i zeszliśmy na dół.
Ja ubierałam buty, a Nathan rozmawiał o czymś z chłopakami. Wzięłam parasol i wyszliśmy. Akurat przestało padać, więc odłożyliśmy parasol.
Szliśmy do parku. Nagle Nathan się zatrzymał.
- Kochanie. Możesz coś dla mnie zrobić ?
- No pewnie.
- Zamknij oczy.
Zamknęłam je, tak jak prosił. Nagle poczułam coś na mojej szyi.
- Możesz już otworzyć.
Otworzyłam oczy i spojrzałam na szyję. Wisiał na niej naszyjnik z imieniem mojego chłopaka, czyli Nathana.
- Wszystkiego najlepszego skarbie. - pocałował mnie.
- Nathan. Jest piękny. Dziękuję. - pocałowałam go namiętnie.
Zaczęliśmy iść w stronę domu chłopaków.
Przez całą drogę Nathan pisał sms'y.
Doszliśmy już pod drzwi domu. Chciałam wejść ale Nath mnie zatrzymał.
- Kocham Cię. - pocałował mnie i zakrył moje oczy swoją dłonią.
- Nathan. Co ty odwalasz ? - słyszałam jak otwierał drzwi. Weszliśmy do środka, a ja nadal miałam zakryte oczy.
- Gotowa ?
- Na co ?
- Na to ! - wziął rękę z moich oczu.
- Niespodzianka ! - krzyknęli chórem wszyscy moi znajomi, wliczając w to oczywiście moje najlepsze przyjaciółki i chłopaków z zespołu. Gdy weszłam do salonu wszyscy ustawili się w kolejce, żeby złożyć mi życzenia. Pierwsze były moje psiapsióły, później chłopaki, moi znajomi z liceum oraz Cassie i Tina z zajęć gitarowych. Potem przyszedł czas na prezenty. Dużo ich było. Ciuchy, buty, biżuteria, kosmetyki itp. To były prezenty od moich przyjaciółek i innych znajomych. Nadszedł czas na prezent od naszych gwiazdorów.
- To prezent tylko ode mnie, Jaya, Sivy i Maxa. - powiedział Tom i wręczył mi prezent.
- To nowa gitara ! - bardzo się ucieszyłam. Przytuliłam każdego z chłopaków. - Dziękuję wam bardzo.
- Ależ proszę. - Max się uśmiechnął.
Chłopaki poszli do gości, a ja do kuchni. Były tam Weronika, Gabi, Sylwia i Gosia. Oparłam się o blat.
- Ta impreza jest świetna ! Kto to wszystko zorganizował ?- zapytałam.
- Nathan. - odpowiedziała Sylwia.
- Serio ?
- To znaczy, to Nathan wpadł na pomysł, żeby urządzić ci tą imprezę. Kiedy byliście na spacerze, to chłopaki tu wszystko ustawili.
Gdy to usłyszałam, szybko pobiegłam do Nathan'a i go przytuliłam.
- Bardzo ci dziękuję, Nathan.
- Dla ciebie zrobię wszystko. - pocałował mnie namiętnie.
Byłam bardzo szczęśliwa. Nadszedł czas na tort. Wyglądał smakowicie. Był z karmelową polewą. Mniam..  aż ślinka ciekła.
- No skarbie. Pomyśl życzenie. - Nathan objął mnie od tyłu.
- Nie muszę.
- Dlaczego ?
- Bo już się spełniło. - zdmuchnęłam świeczki i pocałowałam Nath'a.
- Gorzko ! Gorzko ! - krzyczał Jay.
Wszyscy zaczęli się śmiać. Zjedliśmy i tort i zaczęliśmy tańczyć. Impreza była udana. Dochodziła pierwsza w nocy, więc pora było ją zakończyć. Pożegnałam się z gośćmi i położyłam się w salonie. Byłam bardzo zmęczona. Zasnęłam.
Nagle poczułam, jak ktoś bierze mnie na ręce. Lekko otworzyłam oczy. To był Nathan. Zaniósł mnie na górę i położył na łóżku.
- Dobranoc Aniu. - pocałował mnie w czoło i skierował się do drzwi.
- Nathan. - odezwałam się. 
- Tak ? - odwrócił się i podszedł do mnie.
- Dziękuję ci. Dzięki tobie to były najlepsze urodziny w moim życiu. Jesteś kochany. - pocałowałam go namiętnie.
- Kocham cię Ania. - odwzajemnił pocałunek. - A teraz, śpij. Dobranoc.
- Pa.- zasnęłam.

No to jest pierwszy rozdział drugiej części. Jak wam się podoba ? -.- Komentujcie !

Rozdział 9


                                                         Koniec
A więc ... to już cała historia o moim wspaniałym tygodniu. Teraz jestem szczęśliwa z Nathem. Codziennie chodzę do chłopaków. Każdego wieczora wychodzę gdzieś z Nathanem. Moim koleżankom też dobrze się powodzi w związkach.
Wciąż nie mogę uwierzyć, że takich 5 zwykłych dziewczyn jak my, przyjaźnią się z pięcioma najsławniejszymi chłopakami jak zespół The Wanted.!

Już niedługo zaczynam wstawiać drugą część !! Szykujcie się ! :D

Rozdział 8


                                                         
Obudziłam się w.... nawet dobrym nastroju. Spojrzałam na zegarek. Była 8:30. Wstałam z łóżka  i zeszłam na dół do kuchni. Zrobiłam sobie kanapki na śniadanie. Usiadłam przy stole i je zjadłam. Talerz włożyłam do zmywarki i poszłam do pokoju, żeby się ubrać. Założyłam szare spodnie dresowe, niebieską bluzkę na ramiączkach, żółtoczarnego full capa i szare vansy. Wzięłam iPoda oraz słuchawki i poszłam jeszcze do łazienki, żeby się uczesać. Po 5 minutach wyszłam z domu. Słuchałam piosenki Bruno Marsa "It will rain". Szłam w stronę parku. Usiadłam na ławce przy fontannie. Nie wiedziałam, czy to zbieg okoliczności, ale znowu usiadłam na ławce, na której był wyrzeźbiony ten napis : "A+N=WMNZ". Przypomniały mi się wszystkie miłe chwile, które spędziłam z Nathem. Skończyła się piosenka i zaczęła się następna, The Wanted "Made". Nuciłam ją sobie. Nagle podszedł do mnie jakiś facet. Nie widziałam jego twarzy, bo miał ciemne  okulary i założony kaptur na głowie.
- Przepraszam , mogę tu usiąść ?
- Proszę. - przesunęłam się. Postawiłam swoje nogi przed sobą na ławce i objęłam je rękami.
- Ładny dziś dzień, prawda? - nie wiedziałam dlaczego, ale sądząc po jego głosie, myślałam, że mogę mu powiedzieć wszystko.
- Tak. Zgadzam się. Przepraszam ...
- Tak?
- No bo ja ... waham się. - musiałam się w końcu komuś wyżalić, nieważne komu.
- Proszę mówić. Ja słucham.
- Bo... jest ktoś, a dokładnie mój chłopak Nathan. Bardzo go kocham i zależy mi na nim, ale wczoraj trochę się pokłóciliśmy. Nie wiem, czy jest jeszcze dla nas jakiś ratunek.
- Ratunek jest zawsze. Dla każdego. - przytulił mnie. Poczułam się dziwnie, bo jakiś obcy gostek , którego imienia nawet nie znałam mnie przytulał. Ale co mi szkodziło. Czułam od niego zapach perfum, który był bardzo podobny do zapachu perfum Nathana.
Nagle on się odezwał.
- I ... ja ciebie też kocham Aniu. - zdjął okulary i kaptur. Nie mogłam uwierzyć. To był on. To był Nathan. - Wybaczysz mi ?
Pocałowałam go.
- Nie.
- Dlaczego ?
- Bo to moja wina. Przepraszam.- położyłam głowę na jego ramieniu. On objął mnie jedną ręką.
- Nie. To ja przepraszam. Nie byłoby tamtej kłótni, gdybym ja się tak nie śpieszył.
Znowu się pocałowaliśmy. Obiecaliśmy sobie, że już nigdy się nie pokłócimy. Znów byłam szczęśliwa. Już nie bałam się Matiego. Był dla mnie niczym. Poszliśmy z Nathanem do jego domu. Były tam dziewczyny. Świetnie się razem bawiliśmy.

No to chyba jest ostatni rozdział z pierwszej części mojego opo ;** Chcę was poinformować, że ja to piszę jakby w imieniu głównej bohaterki, czyli Ani. W każdej części opisuję jej tydzień ... ale nie myślcie sobie, że będzie to każdy tydzień w jednym roku ... o nie.. za dużo by tego było. Jeden rozdział to jakby jeden dzień tego tygodnia. To jest narazie pierwsza część, czyli pierwszy tydzień. Rozumiecie ? Jeżeli nie, to wszystko wytłumaczę. Piszcie w komach ;D

sobota, 22 września 2012

Rozdział 7


                                                                     
Wzięłam komórkę i napisałam sms'a do Nath'a : 
,,Nathan, nie jestem w nastroju na kino. Musicie iść beze mnie."


Opowiada Nathan : 
Siedziałem u siebie w pokoju aż nagle dostałem sms'a od Ani. Szkoda, że nie idzie z nami do kina. Zszedłem na dół i powiedziałem wszystkim, że Ania nie idzie.
- Ale dlaczego ? - Max zrobił minę zbitego psiaka.
- Powiedziała, że nie jest w nastroju na kino . Wiecie co ? Ja chyba też nie pójdę. No bo, jak pójdę bez Anki to będę miał wyrzuty sumienia, że ją zostawiłem, no i zepsuję wam zabawę.
- Jesteś pewien, że nie chcesz iść ? - Jay popatrzył na mnie dziwnym wzrokiem.
- Tak. Mną się nie przejmujcie. Idźcie do kina. Ja pójdę do Ani.
- No dobra. Ej, słuchaj. Możesz ją od nas przeprosić ? - zapytała Gosia.
- Spoko. Narazie!
Chłopaki i dziewczyny wyszli. Ja poszedłem do pokoju po bluzę i telefon. Ubrałem buty i poszedłem do Ani. Po drodze zauważyłem kwiaciarnię. Wszedłem do niej i kupiłem różę dla Ani. Wyszedłem i ruszyłem w stronę jej domu. Dotarłem na miejsce. Zapukałem.
- Cześć skarbie - uśmiechnąłem się.
Ona nagle rzuciła mi się na szyję i się rozpłakała. Głaskałem ją po głowie i mówiłem, żeby przestała płakać. Wiedziałem, że ona cierpi. Było mi jej bardzo żal.
Wracamy do Ani :

Kiedy zobaczyłam Nathana i to jeszcze z różą, to od razu się rozpłakałam i rzuciłam mu się na szyję. On mnie uspokajał. Wisiałam tak na nim przez 5 minut, dopóki nie zobaczyłam Matiego, który stał przed moim domem. Szybko odskoczyłam od Nathana i weszłam do domu. On wszedł ze mną, trochę wolniej, bo nie wiedział o co chodzi. Natychmiastowo zamknęłam drzwi. Spojrzałam przez okno. Na szczęście, Mateusz odszedł.
- Ufff!
- Skarbie, co się stało ?
- No bo ... wydaje mi się, że on mnie śledzi.
- Ale kto ?
- No Mati. On na serio zrobi wszystko, żeby mnie odzyskać. - usiadłam na fotelu w salonie. Nath kucnął przede mną i złapał mnie za ręce.
- Ale mu się to nie uda. Teraz ja jestem twoim chłopakiem. Będę o ciebie dbał jak nikt inny. A tak wogóle, to dziewczyny cię przepraszają.
- A ja im wybaczam. Jesteś kochany.
Pocałowaliśmy się. Wziął mnie na ręce i zaniósł do pokoju. Położył mnie na łóżku i zaczął całować po szyi. Powoli zaczął dobierać się do mojej bluzki.
- Nathan. Przestań. - wstałam z łóżka.
- Dlaczego ?
- Ja jeszcze nie jestem gotowa.
- Ale jak to?
- Po prostu. Nie jestem pewna czy mogę Ci zaufać.
- Że co ?! - był na serio wkurzony - Jak to nie możesz mu zaufać ? 
- No tak to. Skąd mogę wiedzieć, że nie jesteś taki jak Mateusz ?! Może chciałeś mnie wykorzystać i zostawić jak on ?!
- Skąd ci to do głowy przyszło ?! Przecież ja bym cię nidy nie zostawił. Kocham Cię, a jeżeli do ciebie to nie dociera, to ...
- To co ?
- To nasz związek nie ma sensu. - wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami.
Myślałam, że zaraz serce mi pęknie. Miałam wyrzuty sumienia. Oczywiście, zaczęłam płakać. Zadzwonił mój telefon.
- Hej ! To ja Gabi. Żałuj, że cię nie było na filmie.
- Nie tylko tego żałuję.
- O co ci chodzi ?
- Pokłóciłam się z Nathanem.
- Serio ? A o co poszło ?
- Może zacznę od początku. Chciał pójść ze mną do łóżka, ale ja nie. Później, powiedziałam mu że nie jestem pewna czy mogę mu zaufać.
- Nieźle. A mogę to powiedzieć dziewczynom ?
- Jak chcesz. Ale tylko im.
- Spoko. Ja kończę. Jakbyś czegoś potrzebowała to dzwoń. Pa!
- Pa!
Odłożyłam telefon. Poszłam do kuchni, żeby sobie zrobić kolację. Zjadłam i poszłam pod prysznic. Ubrałam piżamę i włączyłam laptopa. Weszłam na twittera i facebooka. Na fejsie nuda, a na twitterze zobaczyłam ciekawe wpisy dodane przez Maxa i Toma.
 Wpis Toma : @NathanTheWanted słuchaj stary , lepiej przeproś Ankę, albo wylatujesz z kapeli...
Wpis Maxa : @NathanTheWanted ażeś się pośpieszył debilu. przeproś ją.
Wychodziło na to, że Sylwia i Gabi się wygadały chłopakom. Jednak, nie przeszkadzało mi to.
Zrobiło mi się smutno. Nathan mógł wylecieć z zespołu przeze mnie. Musiałam go przeprosić. 
Sprawdziłam telefon. Miałam 2 sms'y. Jednego od Weroniki, a drugiego od ... Nathana. Postanowiłam przeczytać najpierw wiadomość od Weroniki. Tak jak Gabi napisała o filmie. Przyszedł czas na sms od Natha. Brzmiał on tak:
,,Ania, przepraszam cię. Nie wiem co sobie myślałem. Wybaczysz mi ? "
Postanowiłam, że zadzwonię do niego jutro i odpowiem na pytanie.
Tylko, że nie wiedziałam jak. Nie mogłam mu wybaczyć, ponieważ to była moja wina, ale też nie wiedziałam jak go przeprosić. Pomyślałam, że zdecyduję jutro. Położyłam się w łóżku i zasnęłam.


Nie mogłam się powstrzymać od dodania tego zdj. do takiego fragmentu ;** Koffam!!!
Komentujcie !



Rozdział 6



                                                      
Nagle zadzwonił mój telefon.
- Halo ?
- Hej kiciu. To ja Mati. Widzę, że siedzisz na naszej ławce, tylko że nie ze mną. - gdy to usłyszałam przestraszyłam się. Przełączyłam na głośnik.
- Czego chcesz idioto ? 
- Myślałaś, że na serio wyjechałem do Polski? Nie. Mnie nie da się tak szybko pozbyć.
- O czym ty mówisz ? Gdzie jesteś ? - razem z Nathanem zaczęliśmy się rozglądać.
- Jestem bliżej niż myślisz.
- Możesz trochę jaśniej ?
- Spójrz w lewo. Kieruj wzrok na kiosk. - zrobiłam tak jak powiedział. Pod kioskiem stał Mati. Zaczął biec w naszą stronę. Nathan złapał mnie za rękę.
- Nie bój się. Na "już" uciekamy do mnie, ok ?
- Ok.
Mati był coraz bliżej.
- Już ! - szybko zerwaliśmy się z ławki i biegliśmy ile sił w nogach w stronę domu chłopaków. Dobiegliśmy. Szybko weszliśmy do środka i zamknęliśmy drzwi. Nath spojrzał przez okno. Na szczęście zgubiliśmy go. Zsunęłam się po drzwiach i usiadłam na podłodze. Zaczęłam płakać. Nathan musiał za mnie tłumaczyć chłopakom co się stało. Wstałam z ziemi i ruszyłam w stronę w salonu. Usiadłam na kanapie w salonie i rozpłakałam się na maxa. Nathan i chłopaki usiedli obok mnie.
- Aniu, już nie płacz. On nic ci nie zrobi. - Nath przytulił mnie i głaskał po głowie, próbując mnie uspokoić. W końcu przestałam płakać.
- Czyli, że ten Mati to twój były ? - zapytał Max.
- Tak.
- Nie przejmuj się. Jak on ci coś zrobi to my mu dokopiemy - zażartował Jay.
Nagle ktoś zapukał.
- O nie ! To on ! - znowu wybuchłam płaczem i uciekłam do pokoju Nathana.
Drzwi poszedł otworzyć Tom. Okazało się , że to nie Mati tylko dziewczyny. Nath pobiegł do pokoju.
- Skarbie. To nie on. Dziewczyny przyszły.
- Serio ? - wstałam z łóżka.
- No pewnie, że tak. - przytulił mnie.
Zeszliśmy na dół. Dziewczyny od razu wyskoczyły z pytaniami : "Co się stało ? Dlaczego płaczesz? " Wszystko im wytłumaczyłam.
- Ale z niego jest drań ! - krzyknęła Weronika.
- No.- dodała Gosia. - Na serio. Jak można być tak podłym człowiekiem?
- Czy możecie już o nim nie gadać ?! - wkurzyłam się.
- Spoko. Nie denerwuj się.
- Jak mam się nie denerwować ?! Jak można gadać w kółko o kimś kogo się nieznosi ?! To jest chore ! Wy wszyscy jesteście chorzy ! - wybiegłam z domu trzaskając drzwiami. Szłam do mojego domu. Słyszałam jeszcze wołania Nathana, ale nie zwracałam na nie uwagi. Weszłam do domu. Usiadłam na kanapie w salonie. Najokropniejszą myślą, która chodziła mi wtedy po głowie była ta : "A najgorsze jest to, że Mati może skrzywdzić moich przyjaciół, a co gorsze Nathana."


No i już szósty *.*
Szybko idzie... więc szybko czytajcie ... 
jutro już reszta.

Rozdział 5


                                                 
Obudziłam się jak zwykle po 10. Poszłam do kuchni, żeby się czegoś napić. Wyjęłam z lodówki sok jabłkowy. Nalałam go do szklanki. Wzięłam picie i usiadłam w salonie. Włączyłam TV. Przełączyłam na ESKA TV. Akurat szła piosenka The Wanted "Chasing the sun". Zaczęłam śpiewać i tańczyć. Gdy piosenka się skończyła napiłam się soku, bo byłam strasznie zmachana. Nagle ktoś objął mnie od tyłu. Był to Nathan. Odwróciłam się do niego i pocałowałam go namiętnie.
- Wiesz co ? Bardzo ładnie śpiewasz i tańczysz. - puścił mi oczko.
- Podglądałeś ?!
- Nom. Nie ma się co wkurzać. Na serio. Masz talent. - pocałował mnie w usta.
- Dzięki. Ty też masz dużo talentów. Pięknie śpiewasz, świetnie grasz na pianinie i bosko całujesz. - znowu się pocałowaliśmy.
- No to co robimy ? Oprócz całowania.
- Nie wiem. A co byś chciał robić ?
- Pomyślałem, że może przeszlibyśmy się na lody ?
- Spoko. Daj mi chwilę. Ubiorę się. Obejrzyj sobie coś w TV. - dałam mu całusa w policzek i pobiegłam na górę do pokoju. Postanowiłam założyć jeansowe ciemne rurki, białą bluzkę z myszką Minnie i czerwoną bluzę z kapturem. Skoczyłam jeszcze do łazienki, żeby się uczesać i nałożyć lekki makijaż. Zgarnęłam jeszcze telefon z blatu w kuchni.
- Już. Możemy iść. - wyłączyłam telewizor.
- No nareszcie. Już prawie zasypiałem. - zaczęliśmy się śmiać.
Założyłam buty i wyszliśmy. Nathan trzymał mnie za rękę. Przez całą drogę rozmawialiśmy. Doszliśmy do budki z lodami. Nathan zamówił dla siebie 2 gałki : czekoladowe i bananowe, a dla mnie zamówił karmelowe i ciasteczkowe. Zapłacił i zaczęliśmy iść w stronę parku.
- To moje ulubione. Skąd wiedziałeś?
- Pomyślałem, że dziewczyna taka jak ty lubi takie smaki lodów.
- To urocze. - uśmiechnęłam się. - Ale tak na serio, to skąd wiedziałeś ? 
- No, na serio sobie tak pomyślałem. Nie kłamię.
- Heh.
Doszliśmy do fontanny. Usiedliśmy na ławce. Zjedliśmy do końca lody. Ja nagle zaczęłam płakać. Nathan szybko mnie przytulił.
- Skarbie, co się stało ? Dlaczego znowu płaczesz ?
- To raczej długa historia.
 - Powiedz mi. - zaczął wycierać moje łzy.
- No dobrze. To wszystko zaczęło się na waszym koncercie.
- To wtedy gdy się poznaliśmy ? 
- Tak. Poszłam tam z moim chłopakiem ... byłym chłopakiem Mateuszem. Kiedy śpiewaliście ostatnią piosenkę zauważyłam, że on gdzieś zniknął. Zaczęłam go szukać. Kiedy koncert się skończył, a cały tłum się rozszedł, znalazłam go. Całował się z inną. - zaczęłam jeszcze bardziej płakać.
- Co za drań!!
- Widzisz ten napis? - wskazałam palcem na wydrapany napis : " A+M=WM ". - On to napisał. Na tej ławce pierwszy raz mnie pocałował.
- Nie no, zabiję gościa !! - zauważyłam gniew w jego oczach.
- Dobra. Czy możemy już o nim nie mówić?
- Oczywiście. Dla ciebie wszystko - pocałował mnie w czoło i przytulił.
- Kocham Cię.
- Ja ciebie też. - pocałował mnie w usta i znowu przytulił. 
Po drugiej stronie ławki Nathan wydrapał napis : " A+N=WMNZ". Nath dbał o mnie jak nikt inny. Z nim czułam się bezpieczna.

Sorka, że tak szybko dodaję, ale wolę te wszystkie pozapisywane na kompie dodać i dodawać na bieżąco te które teraz mam w zeszycie i je piszę *.* Komentujcie ! ^.^

Rozdział 4


                                                           
Obudziłam się wypoczęta. Nagle ktoś zapukał. Były to:Gabi, Weronika, Sylwia i Gosia. Wszystkie miały na sobie założone pokrowce z gitarami.
- A gdzie twoja gitara ? Nie idziesz ? - zapytała Gabi.
- Idę, idę. Dajcie mi chwilę . - przeciągnęłam się i szybko pobiegłam po gitarę do pokoju. Skoczyłam jeszcze do toalety. Zeszłam na dół i ubrałam buty. Sprawdziłam która godzina. Była 16:15. Na nasze nieszczęście z mojego domu był kawał drogi do szkoły muzycznej. Postanowiłyśmy pojechać taksówką. Dojechałyśmy do szkoły w 10 minut. Zapłaciłam i szybko ruszyłyśmy w stronę wejścia. Nasz nauczyciel wkurzał się gdy ktoś spóźniał się na zajęcia. Na szczęście zdążyłyśmy. Były narazie tylko 2 osoby, a mianowicie Cassie i Tina, chociaż myślałyśmy, że będą już wszyscy. Wyjęłam swoją jasnobrązową gitarę i usiadłam w kącie, żeby ją nastroić. Podeszła do mnie Gosia i powiedziała, że dziewczyny wiedzą już o całej tej sprawie z Matim. Nie byłam na nią za to zła, ponieważ myślałam, że dziewczyny powinny były o tym wiedzieć. W końcu to moje najlepsze przyjaciółki. Zawołałam je do siebie.
- Dziewczyny. Chcę wam coś powiedzieć. 
- No. Mów.
- Dobra. Wczoraj po koncercie... ja uciekłam od Matiego i spotkałam pewną osobę. To był Nathan Sykes. - dziewczyny wytrzeszczyły oczy.
- Serio ? - zapytały chórem.
- Tak. Zaprosił mnie na obiad do siebie i chłopaków. Zgodziłam się. To prawda. Dzisiaj o 14:00 byłam w domu zespołu The Wanted. 
- Wow! Ale ci dobrze. A możemy ich poznać ? - zapytała Sylwia.
- No pewnie. Tuż po zajęciach zadzwonię do Nathana i zapytam.
- Dzięki! Dzięki ! Kocham Cię ! - każda z dziewczyn wyściskała mnie.
Wszedł nasz nauczyciel.
- Tylko tyle dziś nas jest? - zapytał biorąc listę. Tak normalnie to wszystkich nas było chyba 15. A tu tylko 7 osób. 
- No raczej tak. - powiedziała Weronika.
- Szkoda, myślałem że będzie nas więcej. Szczególnie dzisiaj.
- A czemu akurat dziś ? - zapytałam siadając po turecku.
- Słuchajcie. Załatwiłem na dzisiejszą lekcję prawdziwych artystów. Są super ! I sądząc po tym jak sobie tu czasem ich piosenki nucicie, to na pewno jesteście ich fankami. Powitajcie The Wanted ! - pokazał na drzwi.
W tamtym momencie moje przyjaciółki, oraz Cassie i Tina z impetem podniosły się z podłogi i podbiegły do chłopaków. Ja zostałam na miejscu z otwartą gębą. Nathanowi też szczęka opadła, gdy mnie zobaczył. Reszta chłopaków mnie nie zauważyła, bo dziewczyny mnie zasłoniły. Jakoś dziwnie to wyglądąło, bo każda z moich przyjaciółek znalazła sobie członka zespołu. Weronika przykleiła się do Sivy, Gabi do Toma, Sylwia do Maxa, a Gosia , no jak to Gosia przykleiła się do chłopaka z lokami , czyli do Jaya ... jak zawsze. Uwielbiała chłopców z lokami. W końcu dziewczyny dały chłopakom pooddychać.
- Cześć ! Jesteśmy The Wanted! - powiedział Max. - Zapowiada się dla was niezpaomniana lekcja gry na gitarze. Nauczymy was grać nasze kawałki. Cieszycie się ?
Wszystkie dziewczyny zapiszczały na znak że się cieszą. Nathan podszedł do mnie. Na serio był zaskoczony.
- Co ty tu robisz ? - zapytał.
- A ty?
- Pierwszy spytałem! Gadaj!
- Ok. Chodzę tu na lekcje gry na gitarze razem z koleżankami. Teraz ty.
- No, no po prostu ... ten gość dzisiaj do nas zadzwonił i zaproponował nam przyjście tutaj. Zgodziliśmy się.
- No dobra, ale czemu nie powiedziałeś mi tego wcześniej?
- Bo on zadzwonił dopiero wtedy, jak do ciebie wróciłem. A poza tym to .... - przerwał mu Tom.
- O! Hej Ania! Co ty tu robisz ? 
- Uczę się grać na gitarze.
- A to fajnie. Chłopaki ! Chodźcie tu ! To jest ta dziewczyna, co u nas była dzisiaj. Ania.
- Siema. Miło znów cię widzieć. - powiedział Jay.
- Hejka! - do rozmowy przyłączyli się Siva i Max.
- No cześć. Zaczekajcie chwilkę. - podbiegłam do dziewczyn, które rozmawiały o czymś z nauczycielem. - Dziewczyny, chodźcie ze mną.- podeszłyśmy do chłopaków. - Chcę wam kogoś przedstawić. Oto The Wanted. Nathan, Max, Siva, Tom i Jay.
- No przecież wiemy.
- No wiem, ale ... dobra nieważne. Chłopaki, a to są moje przyjaciółki : Weronika, Sylwia, Gabi i Gosia.
- Już się poznaliśmy, gdy dziewczyny nie dawały nam oddychać. - zaśmiał się Siva.
- A to spoko.
- Dobra, ludzie ! Rozmawiałem właśnie z Anią, a wy mi przerwaliście. Bardzo grzecznie was proszę .... wypad! - powiedział Nathan. - A więc, jak mówiłem ... a poza tym to skąd mogliśmy wiedzieć, że chodzisz na lekcje właśnie tu? W Londynie jest wiele takich szkół.
- OK. I tak to już nieważne. Nie ma o czym gadać.
- No racja. - pocałował mnie w policzek. 
- No dobrze. To plan jest taki. My zagramy wam piosenki, których chcecie się nauczyć, coś jak lista życzeń. Heh. A na koniec was ich nauczymy. Wszystko jasne ?
- Tak jest, sir ! - odpowiedziałam za nas wszystkie. Wszyscy zaczęli się śmiać.
- Spoko. To tak po kolei . Nas jest pięciu, więc każdy z nas wybierze dziewczynę, która wymyśli jakąś piosenkę, a my ją zagramy. - powiedział Jay. - A wy - pokazał na Cassie i Tinę - wy wymyślicie tylko jedną, ale taką super piosenkę, którą wszyscy lubią, ok?
- Tak. - powiedziała Tina.
- U! U ! To ja pierwszy. - powiedział Tom. - Hmm.... Ty. - pokazał na Gabi. - Wymyśl jakąś piosenkę.
- Eeee... aaaa .... Lose my mind ? Może być ?
- No dobra.
Chłopaki zaczęli śpiewać. Następnie Max wybrał Sylwię, która zdecydowała się na Iris. Później był Siva i Weronika, oraz piosenka All time low. Dalej był Jay, który wskazał na Gosię i padło na piosenkę Animal. Następny był Nathan, który wybrał mnie i zaproponowałam piosenkę Viva la vida. Cassie i Tina wybrały piosenkę Glad you came. Udało im się zaproponować piosenkę, którą wszyscy lubią, a nawet kochają. Śpiewałyśmy razem z chłopakami. 
- Podobało wam się ? - zapytał Max.
- No pewnie. Było świetnie - powiedział nasz nauczyciel.
- No to teraz was nauczymy tych piosenek. Która była pierwsza ? A tak, Lose my mind. Zaczynamy.
Chłopaki podali nam chwyty i zaczęłyśmy się uczyć. Szybko załapałyśmy jak to idzie. I tak przy każdej piosence.
- Więc, to chyba wszystko. Jesteście prawdziwymi artystkami. - powiedział Jay.
- Było nam bardzo miło gościć tak utalentowane osoby w naszej szkole. Dziękujemy za przyjście , oraz za naukę. - nasz nauczyciel jak zawsze się podlizywał. Heh, można było się przyzwyczaić.
Moje przyjaciółki znowu mnie opuściły. Były u chłopaków. Ja siedziałam pod ścianą i gadałam z Nathem. Co chwila zerkałam na dziewczyny. Zawsze byłam ciekawska, jeżeli chodziło o moje przyjaciółki i ich nowe znajomości. Weronika była z Sivą i uśmiechała się, to dobrze. Gosia była z Jayem i też się uśmiechała. Tak samo było z Sylwią, która była  z Maxem. Na koniec została mi Gabi  i .... Tom. Nie mogłam uwierzyć w to, co zobaczyłam. Tom ją pocałował. Wzruszyłam się. 
- Ania, co jest ? - Nathan odciągnął mnie od podglądania dziewczyn.
- Patrz na Gabi i Toma.
- Wow! No,  Tom jest niezły w całowaniu. Heh. Można powiedzieć, że ja też daję radę. - pocałował mnie namiętnie.
Wstaliśmy i podeszliśmy do zakochanych par.
- Słuchajcie. Może wybierzemy się jutro do kina ? - zapytałam.
- No dobra. Tylko na jaki film ? - zapytał Jay.
- Hm.... tu będzie problem. Teraz w kinach puszczają dużo fajnych filmów.
- No to ja mam pomysł. Epoka Lodowcowa 4. - zaproponował Tom.
- O ! Super pomysł Tom ! - krzyknął Max.
- To ja sprawdzę o której są seanse i napiszę do was, ok ? - zapytałam.
- Spoko.- powymienialiśmy się numerami i pożegnaliśmy się. Dziewczyny zaczęły gadać o chłopakach, że są tacy słodcy itp.
- Dobra dziewczyny. Ja spadam. Narazie! - powiedziałam biorąc gitarę.
- Pa! - krzyknęły dziewczyny.
Wyszłam ze szkoły i zamówiłam taksówkę. Dojechałam pod dom. Zapłaciłam i wysiadłam z auta. Weszłam do domu i ruszyłam do mojego pokoju. Odłożyłam gitarę i włączyłam laptopa. Sprawdziłam te seanse i jutro miały być o : 11:00, 15:00, 17:30 i 19:30. Wybrałam 17:30. Napisałam do wszystkich. Odpisali, że im pasuje. Wyłączyłam laptopa i poszłam pod prysznic. Przebrałam się w piżamę i poszłam spać.



Ale to mi długie wyszło ... Czyli jeszcze większa porażka ! ;// Komentujcie jak chcecie.. Haha ! Jutro jadę do lasu z Matołem, po drodze wstąpimy po Nathana bo mamy dla niego niespodziankę xDD

Rozdział 3


                                                    
       Następnego ranka smacznie sobie spałam, dopóki nie obudził mnie mój dzwoniący telefon. Zgarnęłam go z półeczki obok łóżka i odebrałam.
- Haaaaloooo ? - powiedziałam ziewając.
- Hej, Anka. Tu Gosia. Czemu wczoraj tak zniknęłaś na koncercie ?
- Nie chcesz tego wiedzieć.
- Oj powiedz !
- No dobra. Szukałam Matiego i znalazłam go całującego się z inną. - łzy napływały mi do oczu.
- Że co ? Jesteś pewna, że to był on ?
- Tak, jestem.
- I co masz zamiar z tym zrobić ?
- No właśnie nic. To koniec. Wyjechał do Polski zanim wróciłam do domu z koncertu.
- Aham. Szkoda. Byliście fajną parą.
- Tak. Ale to już koniec. Gosia, mogę ci coś powiedzieć ?
- Nom. Gadaj.
- Ok. Wczoraj jak uciekłam od Matiego, to wpadłam na kogoś. Tym kimś był ten Nathan z The Wanted.
- Serio ?
- No. Zaprosił mnie na dzisiaj na obiad. Nareszcie poznam chłopaków ! Hura !
- Ale ci dobrze. A mogę powiedzieć dziewczynom ?
- Spoko. Ja kończę. Widzimy się na gitarze. Pa!
- Narka ! - rozłączyłam się, odłożyłam telefon i się przeciągnęłam. Poszłam do łazienki, żeby się trochę ogarnąć. Siedziałam tam aż pół godziny. Poszłam do pokoju żeby się ubrać. Jak zwykle nie wiedziałam co założyć. Wymyśliłam, że postawię na luz. Ubrałam białą koszulkę z napisem ,,MY LIFE IS CRAZY", krótkie jeasnowe spodenki, koszulę w czarno-szaro-białą kratkę, czerwone conversy i zielonego Full Capa z napisem ,,NY".
Zeszłam na dół, żeby coś zjeść. Zrobiłam sobie płatki z mlekiem. Usiadłam przy stole i je zjadłam. Miskę włożyłam do zmywarki. Spojrzałam na zegarek, było już po 10. Poszłam umyć zęby. Zeszłam na dół, usiadłam w salonie i włączyłam TV. Nuda, nuda i jeszcze raz nuda !! Przełączyłam na kanał Comedy Central. Akurat był tam maraton serialu ,,Dwóch i pół". Oglądałam, aż w końcu zasnęłam. Obudził mnie dzwonek do drzwi.
,,Kto to może być?"- pomyślałam. Spojrzałam na telefon. Była 13:45.
- O kuźwa ! - przeklnęłam na cały dom i szybko pobiegłam poprawić fryzurę. Zgarnęłam jeszcze moją torbę z pokoju, wyłączyłam TV i otworzyłam drzwi. Zobaczyłam Nathana, który tylko się uśmiechnął.
- Hej.
- No hej. - pocałował mnie w policzek.
Zamknęłam drzwi.
- Idziemy ?
- Tak.
Podeszliśmy pod jego auto. Było super ! Czarny jaguar. Nath otworzył mi drzwi i sam poszeł wsiąść od swojej strony. Ruszyliśmy w stronę domu chłopaków. Byliśmy tam po 5 minutach. Nathan wyszedł z samochodu i jak dżentelmen ,,znowu" otworzył mi drzwi.
- Dzięki.
- No to co ? Gotowa poznać chłopaków  ? - zapytał.
- Ty jeszcze pytasz ? No jasne, że tak !
Podeszliśmy pod drzwi i zapukaliśmy, bo Nathan zapomniał kluczy. Drzwi otworzył wysoki chłopak z lokami.
- Siema ! - wydarł się na całe miasto. - Jestem Jay. Zapraszam !
Weszliśmy do środka. Ich dom był prawie taki sam jak mój. Nathan zawołał chłopaków. Z góry po kolei zeszli Tom, Max i Siva. Cała trójka krzyknęła chórem : Cześć !
- Hej ! Jestem Ania. - podeszłam do każdego i podałam mu rękę.
- Siva.
- Tom.
- Max jestem
Nathan krzyknął:
- Chodźcie na obiad !!
Wszyscy usiedliśmy przy stole. Nath przyrządził chińszczyznę.
- Mniam .. moje ulubione danie. - wzięłam pałeczki.
- Serio ? Moje też - powiedział Nathan.
Zaczęliśmy jeść. Przy jedzeniu opowiadaliśmy różne historie i śmialiśmy się. Seev zebrał od nas talerze. Spojrzałam na zegarek. Była 15:00. Miałam mieć o wpół do piątej lekcje gry na gitarze.
- Słuchajcie chłopaki. Ja już muszę wracać.
Na twarzy Natha pojawił się smutek.
- Musisz ? - zapytał.
- Tak. Mam lekcje gry na gitarze. Na serio miło było was poznać.
- Ciebie też. - powiedział Tom.
- Szkoda. To pa ! - każdy z chłopaków podszedł do mnie i przytulił.
- Odwiozę cię. - Nathan podał mi torbę.
- Okej. - jeszcze raz pożegnałam się z chłopakami i wyszliśmy. Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy do mojego domu. Po chwili znaleźliśmy się już na miejscu.
- Mogę odprowadzić cię pod drzwi ? - zdziwiło mnie to pytanie.
- Ee... Okej.
Podeszliśmy pod drzwi. Otworzyłam je.
- No to pa ! - już miałam wejść, aż nagle Nathan pociągnął mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Patrzyłam w te jego zielono-niebieskie oczy. Nasze usta dzieliły już tylko milimetry. W końcu złączyły się w namiętnym pocałunku.
- Pa. - powiedział Nath i puścił mi oczko.
- Narazie. - weszłam do domu i położyłam się na kanapie w salonie. Zasnęłam.


Trochę dłuższy, tak mi się wydaje ;/ Komentujcie...

piątek, 21 września 2012

Rozdział 2


                                                                            

       Zobaczyłam go całującego się z jakąś laleczką Barbie. Zaczęłam płakać. Mati usłyszał mój płacz i gdy zwrócił wzrok w moją stronę szybko zerwał się z miejsca i zaczął mi się tłumaczyć.
- Aniu, to nie tak jak myślisz. Zrozum, ten pocałunek nic dla mnie nie znaczył. - objął mnie i przyciągnął do siebie. - Tylko ty się dla mnie liczysz. - odepchnęłam go od siebie i strzeliłam z liścia. To był mocny strzał, bo zabolała mnie dłoń.
- Ty zdrajco ! Nienawidzę Cię ! - jeszcze bardziej się rozpłakałam i uciekłam. Swoją zapłakaną twarz zakryłam rękami, więc nie widziałam gdzie biegnę. Nagle wpadłam na kogoś i upadłam na ziemię.             Otworzyłam oczy i ujrzałam przystojnego i wysokiego chłopaka. Wyglądał na 18-19 lat. Kogoś mi przypominał, ale przez ten upadek nie wiedziałam kogo. Podał mi rękę, żebym wstała.
- Dzięki. Przepraszam, że na ciebie wpadłam.
- Nie, to ja dziękuję i przepraszam.
- Ale za co dziękujesz ?
- Za to, że na mnie wpadłaś, bo tak to bym cię nie spotkał. I przepraszam za to, że to ja na ciebie wpadłem. Oj, to bez sensu. Heh. - uśmiechnął się . - A tak w ogóle to jestem Nathan. A czemu płaczesz ? - podał mi chusteczkę.
- Jestem Ania. Wolę o tym nie mówić.
- Ok.
- Wiesz, kogoś mi przypominasz.
- Możliwe. Jestem Nathan Sykes z zespołu The Wanted. - puścił mi oczko.
- Że co ? Mój boże ! Nie wierzę, że właśnie rozmawiam z najsławniejszym i najprzystojniejszym ...- nie dokończyłam. Zrobiłam się czerwona jak burak.
- Co ? - zapytał Nath z miną ,,WTF?!"
- Nic, nic. Nieważne.
- Spoko. Może wpadniesz jutro do nas? - zapytał i zrobił sexi uśmiech.
- ,,Nas"?
- No, do mnie i chłopaków. Na obiad. - już miałam zacząć piszczeć i skakać z radości, ale sobie odpuściłam, żeby mnie nie odrzucił.
- Czemu nie. O której mam przyjść ?
- Możesz o której chcesz. Albo wiesz co ? Zapisz mi swój adres,a ja po ciebie przyjadę. Może być o drugiej ?
- Spoko. - podałam mu karteczkę z adresem.
- Dzięki. To do jutra. - pocałował mnie w policzek i się uśmiechnął.
- Pa ! - on odszedł do chłopaków, a ja ruszyłam w stronę domu. Wiedziałam, że dziewczyny już dawno wróciły do siebie. Byłam zmęczona, więc zamówiłam taksówkę. Pod domem byłam po 5 minutach. Zapłaciłam i wysiadłam z auta. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka. O dziwo, nie było tam Matuesza.Oczywiście mieszkaliśmy razem ... kiedy byliśmy parą.
,,Pewnie poszedł do tej swojej lafiryndy" - pomyślałam. W salonie zobaczyłam jakąś karteczkę na stoliku.
,,Aniu, wiem że nie chcesz mnie więcej widzieć, dlatego wróciłem do Polski. Wiedz, że zawsze będę Cię kochał. :* Mati <3
- ,,Zawsze będę cię kochał" - powiedziałam do siebie i wyrzuciłam kartkę.
Poszłam na górę do łazienki, żeby wziąć prysznic. Podczas mycia się śpiewałam piosenkę Warzone. Z prysznicem uwinęłam się w 15 minut. Od razu wysuszyłam włosy i umyłam zęby. Nie byłam głodna. Poszłam w szlafroku do swojego pokoju. Zdjęłam go i ubrałam koszulę nocną. Wzięłam laptopa i sprawdziłam wszystkie portale społecznościowe. Jak zwykle nuda, chociaż na twitterze zobaczyłam wpis który został dodany przez Nathana :
,, Dzisiaj poznałem wyjątkową osobę. Jest piękna i miła. Jutro znów ją spotkam. Nie mogę się doczekać. Ach, zapomniałem dodać, że ładnie się czerwieni. <3"
Gdy to przeczytałam od razu poprawił mi się humor. Wyłaczyłam laptopa. Położyłam się w łóżku i zasnęłam.




Wiem, wiem za szybko dodałam drugi rozdział, ale mam je wszystkie zapisane na kompie i nie mam co robić ;D Komentujcie -.-

Rozdział 1

                                                             
      Dawno, dawno temu, czyli .... gdzieś z tydzień temu, działo się coś wspaniałego ! No może oprócz tego, że ktoś złamał mi serce, ale wolę tego nie poruszać. Dobra, może zacznę od początku. Hej ! Mam na imię Ania i mam 18 lat. 30 czerwca byłam na super koncercie. Niestety, później nie było już tak super. A jak to się zaczęło...
- Ankaaaa!!!! Idziesz ? Bo nie będzie miejsc !! - krzyknęła moja przyjaciółka Sylwia.
Szłyśmy na koncert The Wanted. Uwielbiam ich. Koncert był w Londynie. Nie miałyśmy problemów z dojazdem tam, ponieważ mieszkamy w Londynie.Oprócz mnie i Sylwii szedł jeszcze mój chłopak Mateusz, i 3 przyjaciółki : Weronika, Gosia i Gabi. Koncert miał się zacząć o 19, a była już 17:30. Oczywiście musiałyśmy wyjść wcześniej, żeby mieć miejsca przy samej scenie.
- Już jestem. Musiałam poprawić fryz - powiedziałam biorąc kawałek kartonu z napisem ,,I ♥ TW" i podając go Gosi, ponieważ ona chciała go trzymać.
- Dobra. Jesteście gotowe ? Możemy już iść? - zapytał znudzony Mati. Wcale nie lubi TW. Szedł z nami tylko dlatego, że nie mógł mi odmówić.
- Idziemy ! - krzyknęła Gabi.
- Nie mogę uwierzyć, że idziemy wreszcie na ich koncert. - powiedziałam ubierając czarno-białą bejsbolówkę.
Wyszliśmy z domu i ruszyliśmy na koncert. Na miejsce dotarliśmy po 15 minutach. Było już tam trochę fanów, ale jakoś zmieściliśmy się wszyscy pod sceną. Do godziny 19:00 gadałyśmy o zespole. Nareszcie na scenę wyszli Nathan, Tom, Max, Siva i Jay. Wszystkie dziewczyny piszczały. My też.
- Hej wszystkim ! Jesteśmy The Wanted ! Ja jestem Jay.
- Ja Max.
- Tom.
- Jestem Siva.
- A ja jestem Nathan. - gdy to usłyszałam zaczęłam jeszcze bardziej piszczeć. Najbardziej z tego zespołu podobał mi się właśnie on.
- Zaśpiewamy dzisiaj dla was : Chasing the sun, Warzone, Glad you came, Lose my mind, Hi and Low, The Weekend, Animal, Rocket, Dagger , Lie to me, All time low i Heart Vacancy.- powiedział Max. - Pasuje ? - zapytał. W tym momencie wszyscy wydarli się jednocześnie : TAK ! Chłopaki zaczęli śpiewać. Przy każdej piosence śpiewałyśmy razem z nimi. Gdy zabrzmiała piosenka Heart Vacancy, Nathan przez cały czas na mnie patrzył i się uśmiechał. Ja to odwzajemniałam. Na koniec chłopcy oznajmili, że zaśpiewają jeszcze piosenkę Satellite. Dopiero wtedy troszeczkę się uspokoiłam i zauważyłam, że Mati gdzieś zniknął. Zaczęłam się za nim rozglądać, ale nigdzie go nie było. Koncert się skończył. Chłopaki zeszli ze sceny, a ja nadal szukałam Matiego. Kiedy wyszłam z tego tłumu, znalazłam go siedzącego pod drzewem. Chciałam odetchnąć z ulgą, ale nie mogłam. To co zobaczyłam było szokujące.





Komentujcie :DD Podoba się czy nie ??

Bohaterowie ;D

                                                          Anna Kowalik ( 18 l. ) - 
- szalona nastolatka ( prawie dorosła ), kocha zespół The Wanted... uwielbia imprezować, śpiewać i grać na gitarze... jest, jakby to powiedzieć. liderką jej koleżeńskiej paczki ;D jej chłopak Mati jest dla niej całym światem ... razem ze swoimi przyjaciółkami i Mateuszem oczywiście, mieszka w Londynie...



                                                   Sylwia Wena ( 19 l.) - 
- zakręcona, zabawna i ambitna dziewczyna .. kocha grać na gitarze i podróżować ... odwiedziła już chyba każdy zakątek Europy .. :P nie lubi wcześnie wstawać i się uczyć .. jest najlepszą przyjaciółką Anki.


                                              Gabi Ploma ( 19 l. ) -
- szalona, zabawna, miła, koleżeńska i wgl. zwyczajna nastolatka ... heh. ;D jest wielką fanką TW, ale swoją miłość oddała w ręce zespołu Coldplay :)) gra na gitarze, maluje i śpiewa...

                                                           Gosia Romek ( 19 l. ) - 
- sympatyczna i niezła z niej tancerka :D umie grać na gitarze, trochę na pianinie i potrafi też pięknie śpiewać <3




                                                         Weronika Mira ( 18 l. ) - 
- spokojna <czasami> dziewczyna, która nie boi się niczego... fanka TW, uwielbia grać na gitarze i chodzić na zakupy <33 uważa, że przyjaźń damsko-męska nie istnieje ... 



                                                                  Mateusz Lasek ( 19 l. ) -
- odważny i zabawny chłopak ... jest fanem rock'a , ale nie ma nic przeciwko do innych gatunków muzyki.... jest chłopakiem Ani i kocha ją nad życie ... czasami udaje twardego, ale tak naprawdę jest wrażliwym 19-latkiem




                                                       Mr.Ross ( 35 l. ) - 
- nauczyciel gry na gitarze ... czasem jest poważny, a czasem nie... 



                                                           Cassie i Tina ( 18  i 17 l. ) - 
- koleżanki dziewczyn z zajęć gry na gitarze ... są żywiołowe, również są fankami TW <33


                                                     The Wanted ( 19-24 l. ) -
- Nathan Sykes, Max George, Jay McGuiness, Tom Parker, Siva Kaneswaran .. Boscy ! Tyle powiem ...

                                                            Natalia Kowalik ( 16 l . ) -


       - siostra Ani, spontaniczna. nie jest fanką The Wanted, ale Nickelback. uważa, że szczerość to podstawa w związku. nie ma chłopaka, ale ma takiego jednego na oku... Piotrka xD. jest od niej straszy o 2 lata. narazie są kumplami. Natalia ma dużo przyjaciół. można powiedzieć, że jest gwiazdą swojej klasy. oczywiście, ona mieszka w Polsce, Poznaniu z rodzicami. ;p obiecała Ani, że przyjedzie do niej we ferie zimowe... kocha grać na basie.


                                                       Piotrek Ploma ( 18 l. ) -
     -brat Gabi... kumpel Natalii. nie ma dziewczyny. narazie jej nie szuka XX mieszka w tym samym bloku, co Natalia... są bardzo blisko siebie. lubi czytać i wychodzić z kumplami na imprezy w piątkowe i sobotnie wieczory. jego ulubiony zespół to Far East Movement.. uważa, że prawdziwy związek opiera się na wierności, szczerości, zaufaniu .. ;D jest czuły, a zarazem groźny, gdy się wkurzy .. razem z Natalią wyjedzie do Londynu .           

Ważne info ! X

Mam do was sprawę !!!!
Znacie Adę Adamczak ? To moja ziomalka huehuhue ;DD
ten dodatek to fragment mojego opo ;** nie miałam wtedy swojego bloga więc poprosiłam Adę żeby dodała na swojego :D Ale skoro teraz mam swojego bloga to chcę dodać całe już opowiadanie... mam nadzieję że wam się spodoba ...:) dodam te pierwsze trzy rozdziały dla powtórki xD

środa, 19 września 2012

Jay. :D

Jay. :D

[t.i.]- twoje imię

Przyjaźnisz się z Jayem od pół roku. Dzisiaj idziecie do kina razem z chłopakami. Bardzo cieszysz się z tego wyjścia. Niestety, nie masz co na siebie ubrać. Twoja szafa jest pusta. Do wyjścia masz 3 godziny. Postanowiłaś , że pójdziesz na zakupy do galerii. Odwiedziłaś swoje ulubione sklepy : (wstaw nazwy skl.). Byłaś zmęczona i spragniona. Poszłaś jeszcze do kawiarnii. Zamówiłaś sobie koktajl ( wstaw smak ) . Wypiłaś i poszłaś do domu. Wyjęłaś ciuchy z toreb i porozkładałaś je na łóżku. Postawiłaś na zieloną bluzkę na ramiączkach i jasne rurki z dziurami. Włosy upięłaś w kok. Poszłaś do łazienki i zrobiłaś makijaż. Schowałaś telefon i klucze od domu do kieszeni spodni. Założyłaś jeszcze szare vansy i wyszłaś. Przed twoim domem stał już samochód chłopaków. Przywitałaś się z nimi i wsiadłaś. Ruszyliście do kina. Wybraliście film ,, Step Up 4 : Revolution". Trwał on 2 godziny. Bardzo ci się podobał. Chłopaki odwieźli cię do domu. Jay wysiadł razem z tobą. 
- Chłopaki, jedźcie. Ja wrócę na nogach.- powiedział Jay.
- Spoko. Narazie ! - chłopaki odjechali.
Weszliście do domu. Usiedliście w salonie.
- [t.i.] ja muszę ci coś powiedzieć.
- Co takiego ?
- Nie wiem jak to powiedzieć. Em ... po..podobasz mi się.
Zatkało cię. Poczułaś jak serce ci mocniej bije.
- Jay... ja ...
- Wiem. To było głupie. Lepiej będzie, jeśli już pójdę - Jay wstał i ruszył w stronę drzwi.
- Nie, nie idź. - zatrzymał się i odwrócił w twoją stronę.
- Ty... ty mi się też podobasz.
- Serio ? A zostaniesz moją dziewczyną ?
- Tak.
Jay pocałował cię namiętnie.




Wiem, wiem. Nie musicie nic mówić. ;/ Porażka !! Przepraszam was za to, ale jakoś nie mam weny ... :d komentujcie .

poniedziałek, 17 września 2012

Siva

Siva. ☻
[t.i.]- twoje imię

Jesteś fanką TW. Dzisiaj idziesz na ich koncert. Bardzo się z tego cieszysz. Przez cały dzień wybierałaś strój. W końcu postawiłaś na czerwoną miniówę, niebieską bluzkę z napisem ,,YOU MAKE ME DANCE" i czarne balerinki.Włosy spięłaś w kucyk. Dodałaś jeszcze wisiorki i kilka bransoletek. Nałożyłaś lekki makijaż i wyszłaś z domu. Po 10 minutach dotarłaś na miejsce, gdzie ma odbyć się koncert. Miałaś miejsce przy samej scenie. Po wielu minutach czekania, na scenie pojawili się Max, Nathan, Siva, Jay i Tom. Piszczałaś ile się dało. Chłopaki zaczęli śpiewać, a ty razem z nimi. Kiedy nadszedł czas na piosenkę ,,Heart Vacancy", poszczególny członek zespołu wybrał sobie jedną fankę i zaprosił na scenę. Wiedziałaś , że ciebie nikt nie wybierze. Jednak, myliłaś się. Nie mogłaś uwierzyć. Podszedł do ciebie i Siva i wyciągnął rękę, żebyś weszła na scenę. Złapałaś go i weszłaś na scenę. Kiedy śpiewał, patrzył prosto w twoje oczy. Gdy piosenka się skończyła, Seev szepnął ci coś do ucha.
- Jak masz na imię ?
- [t.i.]
- Dasz mi swój numer ?
- Jasne. - podałaś mu swój numer .
- Dzięki. Do zobaczenia. - dał ci buziaka w policzek.
Zeszłaś ze sceny. Koncert się skończył, więc poszłaś do domu. Następnego dnia Siva zadzwonił do ciebie i zaprosił cię na kawę. Zgodziłaś się. Spotkałaś się z nim i świetnie się bawiliście.




No wiem ! Beznadziejny !! Za krótki kurwa ! ;// Soryy.. Może nadrobię to imaginem z Jayem ?? Komentujcie !

niedziela, 16 września 2012

Max.<3

[t.i.] - twoje imię

Jesteście z Maxem parą od roku. Dzisiaj jest wasza rocznica. Max przyszedł do ciebie i zaprosił na wieczór. Przyjedzie po ciebie o 18:00. Miałaś dużo czasu do wyjścia, więc wybrałaś się do galerii, by kupić jakąś sukienkę na wieczór. Przeszłaś przez 10 sklepów i niczego nie znalazłaś. Byłaś już zmęczona więc poszłaś do ostatniego sklepu. Tam wypatrzyłaś sobie ładną niebieską sukienkę bez ramiączek. Odpowiadała ci też cena. Przymierzyłaś ją. Pasowała idealnie.Kupiłaś ją i ruszyłaś do domu. Do kolacji zostało ci półtorej godziny, więc poszłaś do łazienki, żeby wziąć prysznic. Wróciłaś do pokoju i ubrałaś sukienkę. Do tego założyłaś naszyjnik, który dostałaś od Maxa na urodziny i srebrną bransoletkę. Znowu poszłaś do łazienki, by zrobić makijaż. Kiedy wyszłaś, była już 17:45. Zeszłaś na dół. Ubrałaś czarne szpilki i opuściłaś mieszkanie. Przed twoim domem czekał już Max. Dał ci buziaka na powitanie i pojechaliście.
- Gdzie chcesz mnie zabrać?
- To niespodzianka.
Dojechaliście na miejsce.
- Skarbie. Załóż to. - podał ci opaskę na oczy.
- Ale po co?
- Bo to niespodzianka. Zaufaj mi.
Założyłaś opaskę na oczy. Nie wiedziałaś gdzie idziesz, ale Max przez cały czas cię prowadził.
- Dobra. Możesz zdjąć opaskę.
Zdjęłaś ją i bardzo się wzruszyłaś. Byłaś w parku. Stałaś przed stolikiem ze świecami i jedzeniem, tuż przy fontannie.
- Podoba ci się ? - Max objął cię od tyłu.
- Bardzo. Kochany jesteś. - pocałowałaś go.
Usiedliście i zaczęliście kolację. Przez cały czas rozmawialiście. Skończyliście jeść.
- Przejdziemy się po parku ? - zapytał Max.
- Oczywiście.
Poszliście. Rozmawialiście przez całą drogę. Tematy były różne.
- Max, dziękuję ci bardzo.
- Nie ma za co.
- Nie. Właśnie jest za co. Zorganizowałeś to wszystko dla mnie. Nikt jeszcze nigdy nie zrobił dla mnie czegoś takiego. Dziękuję.
- Kocham Cię.
- Ja ciebie też.
Pocałowaliście się.



No to macie kolejny beznadziejny imagin. Z dedykacją dla Marty :)) Komentujcie. Następny z Sivą.
Nathan. ♥

[t.i.] - twoje imię

Masz 18 lat.. jeszcze nieskończone. Mieszkasz w Sheffield w Anglii. Dzisiaj są twoje 18 urodziny. Zaprosiłaś wszystkich swoich znajomych, w tym również przyjdzie twój chłopak, Louis. Ubrałaś sukienkę na ramiączkach w fioletowo-czarną panterkę, czarne balerinki, włosy zrobiłaś lokówką. Do tego założyłaś naszyjnik z napisem ,,Friends" i różową bransoletkę. Zaczęli się pojawiać pierwsi goście. Również Louis pokazał się na imprezie. Świetnie się bawiłaś. Zabrzmiała wolna piosenka. Koniecznie chciałaś zatańczyć z Louisem. Nigdzie go nie widziałaś. Zaczęłaś go szukać po całym domu. Sprawdziłaś w swoim pokoju, kuchni i swojej garderobie. Nie było go. Na koniec sprawdziłaś w łazience. Znalazłaś go. Nie byłaś zadowolona z tego co tam zobaczyłaś. Louis całował się z twoją przyjaciółką. Nawet nie zwrócili na ciebie uwagi. Wybiegłaś z domu z płaczem. Nic cię wtedy nie obchodziło. Chciałaś być jak najdalej od tamtego miejsca. Weszłaś do jakiegoś baru. Usiadłaś przy blacie. Usiadł koło ciebie jakiś chłopak.
- Dwa drinki. - powiedział do barmana.
Barman po chwili podał mu dwie szklanki.
Chłopak przysunął jedną z nich do ciebie.
- To dla ciebie. Wypij. Od razu poczujesz się lepiej.
- Skąd pomysł, że czuję się źle ?
- Widać to po twojej minie. Co jest ?
- Chłopak mnie...- łzy napływały ci do oczu.
- Dobra. Nie musisz kończyć. Przykro mi. - chłopak cię przytulił.
- Tak w ogóle to jestem Nathan.
- [t.i.]
- Skąd jesteś ?
- Pochodzę z Londynu, ale mieszkam tu.
- Aha. Ja jestem z Gloucester.
Gadaliście tak bardzo długo. Spojrzałaś na telefon.Dochodziła północ.
- Słuchaj Nathan. Ja już muszę wracać.
- Odprowadzę cię. O tej porze kręcą się tu zawsze jakieś podejrzane typy.
- Ok.
Poszliście . Trzymaliście się za ręce. Doszliście pod drzwi twojego domu.
- Dziękuję, że mnie odprowadziłeś. Może spotkamy się jutro ? 
- Bardzo chętnie. Dasz mi swój numer? - podałaś mu swój numer i pocałowałaś go w policzek.
- To do jutra. - powiedział Nathan.
- Pa ! - weszłaś do środka. Nie było nikogo ... tylko chlew. Nie chciało ci się tego sprzątać, więc poszłaś spać.




Więc, macie kolejnego nudnego imagina... Z dedykacją dla Kasi ; ** Piszcie w komach z kim chcecie nexta .. xD

sobota, 15 września 2012

Tom. <3

[t.i] - twoje imię

Spełniło się twoje największe marzenie. Masz już na tyle pieniędzy, żeby wyjechać na Ibizę. Spakowałas się i pojechałas na lotnisko. Leciałas 3 godziny. Kiedy wyszłas z samolotu, wyglad Ibizy tak cię zachwycił, że spadłas ze schodów. Na szczęscie złapał cię jakis chłopak.
- Nic ci nie jest ? - zapytał nieznajomy.
- Nic. Dzięki.
- Nie ma sprawy. Jestem Tom.
- A ja [t.i]. Miło mi.
- Robisz cos dzisiaj wieczorem?
- Raczej nie. A co?
- Pomyslałem sobie, że może wybrałabys się ze mna na koncert Davida Guetty.
- Mogę pójsć.
- Super. Przyjadę po ciebie o 19:00.
- Ok. - podałas mu karteczkę z nazwa twojego hotelu i numerem telefonu.
- To narazie.
- Pa !
Od razu pobiegłas po bagaż i pojechałas do hotelu. Weszłas do pokoju i rozpakowałas walizkę. Do koncertu  zostały ci 2 godziny. Poszłas do łazienki, żeby wziać prysznic i zrobić makijaż. Ubrałas czerwona sukienkę na ramiaczkach i białe rzymianki. Włosy zostawiłas rozpuszczone. Nagle dostałas sms'a . Był od Toma. Brzmiał on tak : ,, Hej ! Dopiero teraz skapnałem się, że mieszkasz w tym samym hotelu co ja. Jakby co, to numer mojego pokoju to 215. A twój ? " Zatkało cię. Twój pokój miał numer 216. Odpisałas Tomowi i wziełas torebkę. Wyszłas z hotelu. Przed wejsciem stał Tom. Poszliscie. Trzymaliscie się za ręce. Na koncercie bawiliscie się wspaniale. Tom odprowadził cię do pokoju.
- Dzięki. To był niesamowity wieczór. - powiedziałas i usiadłas w salonie. Tom usiadł obok ciebie. 
- [t.i] ja muszę ci cos powiedzieć . Po.. podobasz mi się.
- Serio ? - nie wiedziałas co mu odpowiedzieć. Oczywiscie, też go lubiłas, ale nie aż tak.
- Wiem, to było głupie. Przepraszam. - wstał i ruszył w stronę drzwi.
- Nie. Tom, czekaj. Ty.. ty mi się też podobasz.
- Nawet nie wiesz ile te słowa dla mnie znacza. - pocałował cię namiętnie. Pociagnełas go do pokoju i położyliscie się na łóżku. Tom powoli sciagał twoja sukienkę i buty. Ty zdjełas jego spodnie, po chwili koszulkę i w koncu bokserki. Twoja bielizna też po krótszym czasie zniknęła. Tom piescił twoje ciało. Po chwili ty całowałas jego nagi, umięsniony tors. Co chwila zmienialiscie pozycję. Wreszcie, wtuleni w siebie zasneliscie.








Mam nadzieję, że sie wam podoba :)) Nastepny imagin z Nathem. Komentujcie. *.*