hhhh

hhhh

sobota, 22 września 2012

Rozdział 3


                                                    
       Następnego ranka smacznie sobie spałam, dopóki nie obudził mnie mój dzwoniący telefon. Zgarnęłam go z półeczki obok łóżka i odebrałam.
- Haaaaloooo ? - powiedziałam ziewając.
- Hej, Anka. Tu Gosia. Czemu wczoraj tak zniknęłaś na koncercie ?
- Nie chcesz tego wiedzieć.
- Oj powiedz !
- No dobra. Szukałam Matiego i znalazłam go całującego się z inną. - łzy napływały mi do oczu.
- Że co ? Jesteś pewna, że to był on ?
- Tak, jestem.
- I co masz zamiar z tym zrobić ?
- No właśnie nic. To koniec. Wyjechał do Polski zanim wróciłam do domu z koncertu.
- Aham. Szkoda. Byliście fajną parą.
- Tak. Ale to już koniec. Gosia, mogę ci coś powiedzieć ?
- Nom. Gadaj.
- Ok. Wczoraj jak uciekłam od Matiego, to wpadłam na kogoś. Tym kimś był ten Nathan z The Wanted.
- Serio ?
- No. Zaprosił mnie na dzisiaj na obiad. Nareszcie poznam chłopaków ! Hura !
- Ale ci dobrze. A mogę powiedzieć dziewczynom ?
- Spoko. Ja kończę. Widzimy się na gitarze. Pa!
- Narka ! - rozłączyłam się, odłożyłam telefon i się przeciągnęłam. Poszłam do łazienki, żeby się trochę ogarnąć. Siedziałam tam aż pół godziny. Poszłam do pokoju żeby się ubrać. Jak zwykle nie wiedziałam co założyć. Wymyśliłam, że postawię na luz. Ubrałam białą koszulkę z napisem ,,MY LIFE IS CRAZY", krótkie jeasnowe spodenki, koszulę w czarno-szaro-białą kratkę, czerwone conversy i zielonego Full Capa z napisem ,,NY".
Zeszłam na dół, żeby coś zjeść. Zrobiłam sobie płatki z mlekiem. Usiadłam przy stole i je zjadłam. Miskę włożyłam do zmywarki. Spojrzałam na zegarek, było już po 10. Poszłam umyć zęby. Zeszłam na dół, usiadłam w salonie i włączyłam TV. Nuda, nuda i jeszcze raz nuda !! Przełączyłam na kanał Comedy Central. Akurat był tam maraton serialu ,,Dwóch i pół". Oglądałam, aż w końcu zasnęłam. Obudził mnie dzwonek do drzwi.
,,Kto to może być?"- pomyślałam. Spojrzałam na telefon. Była 13:45.
- O kuźwa ! - przeklnęłam na cały dom i szybko pobiegłam poprawić fryzurę. Zgarnęłam jeszcze moją torbę z pokoju, wyłączyłam TV i otworzyłam drzwi. Zobaczyłam Nathana, który tylko się uśmiechnął.
- Hej.
- No hej. - pocałował mnie w policzek.
Zamknęłam drzwi.
- Idziemy ?
- Tak.
Podeszliśmy pod jego auto. Było super ! Czarny jaguar. Nath otworzył mi drzwi i sam poszeł wsiąść od swojej strony. Ruszyliśmy w stronę domu chłopaków. Byliśmy tam po 5 minutach. Nathan wyszedł z samochodu i jak dżentelmen ,,znowu" otworzył mi drzwi.
- Dzięki.
- No to co ? Gotowa poznać chłopaków  ? - zapytał.
- Ty jeszcze pytasz ? No jasne, że tak !
Podeszliśmy pod drzwi i zapukaliśmy, bo Nathan zapomniał kluczy. Drzwi otworzył wysoki chłopak z lokami.
- Siema ! - wydarł się na całe miasto. - Jestem Jay. Zapraszam !
Weszliśmy do środka. Ich dom był prawie taki sam jak mój. Nathan zawołał chłopaków. Z góry po kolei zeszli Tom, Max i Siva. Cała trójka krzyknęła chórem : Cześć !
- Hej ! Jestem Ania. - podeszłam do każdego i podałam mu rękę.
- Siva.
- Tom.
- Max jestem
Nathan krzyknął:
- Chodźcie na obiad !!
Wszyscy usiedliśmy przy stole. Nath przyrządził chińszczyznę.
- Mniam .. moje ulubione danie. - wzięłam pałeczki.
- Serio ? Moje też - powiedział Nathan.
Zaczęliśmy jeść. Przy jedzeniu opowiadaliśmy różne historie i śmialiśmy się. Seev zebrał od nas talerze. Spojrzałam na zegarek. Była 15:00. Miałam mieć o wpół do piątej lekcje gry na gitarze.
- Słuchajcie chłopaki. Ja już muszę wracać.
Na twarzy Natha pojawił się smutek.
- Musisz ? - zapytał.
- Tak. Mam lekcje gry na gitarze. Na serio miło było was poznać.
- Ciebie też. - powiedział Tom.
- Szkoda. To pa ! - każdy z chłopaków podszedł do mnie i przytulił.
- Odwiozę cię. - Nathan podał mi torbę.
- Okej. - jeszcze raz pożegnałam się z chłopakami i wyszliśmy. Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy do mojego domu. Po chwili znaleźliśmy się już na miejscu.
- Mogę odprowadzić cię pod drzwi ? - zdziwiło mnie to pytanie.
- Ee... Okej.
Podeszliśmy pod drzwi. Otworzyłam je.
- No to pa ! - już miałam wejść, aż nagle Nathan pociągnął mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Patrzyłam w te jego zielono-niebieskie oczy. Nasze usta dzieliły już tylko milimetry. W końcu złączyły się w namiętnym pocałunku.
- Pa. - powiedział Nath i puścił mi oczko.
- Narazie. - weszłam do domu i położyłam się na kanapie w salonie. Zasnęłam.


Trochę dłuższy, tak mi się wydaje ;/ Komentujcie...

1 komentarz:

  1. Nath jaki szybki, stawia sprawę jasno i tyle :D hahahahahaha czekam na Nexta!!

    OdpowiedzUsuń