hhhh

hhhh

środa, 23 stycznia 2013

Rozdział 21

Następnego dnia obudziłam się gdzieś tak o 10:00. Nathan jeszcze szłodko spał. Awww , cyknę mu fotkę. XDD No i GIT :3


Słodkie, c' nie ? I na TT. A co ? 
Chwila, telefon mi się zaraz rozładuje !! Gdzie ładowarka ?!?! Boże, co ona robiła pod łóżkiem ?
Dobra, podłączam i się ładuje. ^^
Wchodzę na TT , tłumy jak zawsze, wstawiam zdjęcie i taki podpis . : ,, Mój Bóg smacznie śpi. Kocham Cię. ♥♥♥ "
Nie minęła minuta, a już 100 RT, a później to już więcej. I tweety do ' mnie ! ' : Nath, follow me. Aww I love you. żaal -,-
Nie no, co ja gadam ? Sama tak kiedyś pisałam. Zeszłam na dół w mojej sweet piżamce i zrobiłam sobie płatki z mlekiem. W salonie siedział Jay i patrzył w ścianę.
,, Uuu, coś się stało. " - pomyślałam se. Trzeba z nim pogadać.
- Hej Jay. - ale się zrymowało #LOL. - Co jest ? - usiadłam koło niego zajadając się płatkami.
- Nic. - taa jasne ;D
- Nie wciskaj mi kitu, tylko mów o co chodzi. Znowu coś z Gosią ?
Kiedy o to zapytałam, zauważyłam, że oczy napełniają mu się łzami.
Przytuliłam go.
- Nie no, powiedz co się dzieje.
- Nie, nie... nie jestem do końca... - kurwa, przestań się jąkać ! Ale ma smutasa, nie będę się wkurzać. XD - ... do końca pewien, czy Gosia mi ufa. - UPS ! Gosia i Jay to troszkę trudny temat, ale mu pomogę. #DobraJa :))
- Ale w jakim sensie ? - dziwne zadałam pytanie, ale niech będzie. -,-
- W jakim sensie ?! - wkurzył się i aż wstał. Nie dało się go uspokoić. - W takim sensie, że pomyślała wczoraj o tym, że ją zdradzam ! I to w dodatku z Tobą ! - nie drzyj się ! Mój Nejfan śpi. <33 - Jak, co ? Boże, ja już nie wyrabiam ! - spięty, zdenerwowany odwrócił się do mnie plecami i z powrotem usiadł na kanapie. - Jak ona mogła tak pomyśleć ? - wyszeptał.
Postanowiłam, że go zostawię, bo jeszcze gorzej narobię. Niech sobie wszystko przemyśli.
Poszłam do łazienki, uczesałam włosy i umyłam włosy.
Wróciłam do sypialni, ten jeszcze spał. Boshuueee . :D
Otworzyłam szafę i wygrzebałam to.
Słodko. *,*
Nie no, ja bym się na lody chciała przejść.
- Nathan ! Wstawaj ! - krzyknęłam. Ale się zerwał.
- Co, co się stało ?! Coś z dzieckiem ? - podbiegł do mnie i pogłaskał brzuchol o_____O
- Nie. Z dzieckiem wszystko dobrze. Tylko chciałam, żebyś wstał. 
- Eee no, a myślałem, że coś się stało. To idę spać. - odpowiedziała zażenowany i odwrócił się w stronę łóżka, ale złapałam go za rękę i przyciągnęłam do siebie. CMOK ! :3
- Ale chciałam, żeby mój skarbuś mnie zabrał na lody. - powiedziałam cichutko.
- To twój skarbuś już Cię bierze na lody, tylko się ubierze. - Smajl :))
- A Nathan, zanim pójdziemy. Jay jakoś zmizerniał i jest smutny. Próbowałam z nim pogadać, ale nic to nie dało. Może Ty to załatwisz ?
- Spoko. - uśmiechnął się i zaczął ubierać czarne dresy, fioletowy T-shirt, tego samego koloru skejty i szarego Full Capa.
- Idziemy ? - spytałam.
- Tak. - no i wyszliśmy.
Do lodziarni mieliśmy 15 minut. Podczas spacerku rozmawialiśmy na różne tematy. Nagle Nath poruszył dosyć skomplikowany dla mnie temat.
- Skarbie, a kiedy będę mógł poznać twoich rodziców ? - too ! Nienawidzę o nich rozmawiać. Pijacy, narkomani, palą. Dobrze, że od nich uciekłam. A Natalia tam jeszcze siedzi do ferii. Na pewno już tam nie wytrzymuje. Na szczęście ma dużo przyjaciół i się u nich chowa. Rodzice mogliby ją nawet zabić. W oku zakręciła mi się łza.
- Ania, wszystko w porządku ?  -spytał stając przede mną.
- Pytałeś o rodziców. Nie wiem, czy to dobry pomysł, żebyś ich spotkał.
- Dlaczego ?
- Nathan, nie chcę o nich rozmawiać. Chodźmy. - złapałam go za rękę i dalej już szliśmy w ciszy. ( buu cichooo . ! )
- Jaki chcesz smak ? - zapytał, gdy już byliśmy w lodziarni.
Wyrwał mnie z zamyślenia.
- Co mówiłeś ?
- Jaki chcesz smak ? - powtórzył.
- Ale czego ? - kurwa, rozkminkę to ja mam zajebistą xd.
- Lodów. - odpowiedział spokojnie.
- Aaaa, czekoladowe poproszę.
- Dobrze. 2 razy czekoladowe w waflu proszę. - powiedział do ekspedientki.
Ona dała nam lody, a Nathan dał jej kasę i wyszliśmy.
- Idziemy do domu, czy chcesz się przejść ? - zapytał.
- Chodźmy do domu. - odpowiedziałam ze smutkiem na twarzy.
Znowu... cisza przez całą drogę.
Wchodzimy do domu i pada pierwsze pytanie, ode mnie #Proud :DD
- Nath, idź pogadaj z Jayem. 
- A właśnie. Zapomniałbym o tym. Dzięki. - cmok w policzek i leeci na górę. Hahahahah, wyjebał się na schodach ! #LOL ale z wdziękiem wstał i udawał, że się nic nie stało. Beka z Sykes'a. 
- Hej Ania. Co jest ? Wyglądasz jak Jay. Co wy dzisiaj tak smutacie ? - spytał Tom, kiedy akurat weszłam do kuchni.
- Mi nic nie jest. - skłamałam.
- Ej, jestem Twoim ulubionym braciszkiem. Powiedz o co chodzi. - BRACIISZEK ^^
- Nie, bo Ty wygadasz Nathanowi. 
- Nie wygadam. - objął mnie ramieniem. - No chodź. Usiądź sobie. - posadził mnie na krześle przy stole. - Zwierzaj się.
- No bo... Nath zapytał mnie kiedy będzie mógł poznać moich rodziców. 
- Iii ??
- Iii... nie chcę, żeby dowiedział się prawdy o moich relacjach z rodzicami.
- To opowiedz mi o nich. - wzięłam głęboki oddech i zaczęłam mu wszystko opowiadać.
- A więc... moja matka wciąż pali i pije, nigdy się mną i moją siostrą nie interesowała , dlatego na noc chodziłyśmy czasem spać do znajomych. Nasz ojciec... on... kiedy miałam 16 lat... zgwałcił mnie. Chciał się też dobrać do Natalii, ale zaczęłam krzyczeć na całe mieszkanie i zjawił się mój były chłopak i go powstrzymał. Nienawidzę ich. Mają zły wpływ na moją siostrę. Ma dopiero 16 lat, a już zaczyna pić alkohol. Jeżeli chce być taka jak oni, to najpierw alkohol, później narkotyki, papierosy i... nawet boję się pomyśleć co dalej. Chciałabym teraz pojechać do Poznania i ją stamtąd zabrać do Londynu, ale boję się, że coś mi zrobią. Zwłaszcza mój ojciec. Nie chcę, żeby znów mnie zgwałcił. - po policzku spłynęła mi łza. - Na szczęście w ferie zimowe Natalia przyjeżdża do nas już na stałe. Nareszcie będzie bezpieczna. Ale nie mogę sobie nawet wyobrazić , co oni jej teraz robią... - dokończyłam i zaczęłam płakać. Tom przygarnął mnie do siebie i głaskał po głowie. Kiedy się od siebie oderwaliśmy, na schodach zobaczyłam...

Hahaha, no i jest ;D
#LOL nie spodziewaliście się tego c' nie ?
ZUA JA ... Jak myślicie, kto był na schodach ? 
No to, do następnego.
I komentujcie.

sobota, 19 stycznia 2013

Rozdział 20

Jak żesmy weszły do domu Goski, to zgon kurwa na miejscu...
Wszędzie porozwalane ciuchy, buty i nawet jedzenie.... hmm... czyżby zrobiła imprezę bez nas ?!
Tylko jedno pytankoo . : Gdzie ona kurwa jest ?! ; /
- Nieźle. Coś się musiało stać. Przecież ona nie znosi brudu. - powiedziała Sylwia.
- Taa, nie znosi brudu, a się z loczkiem spotyka. - #LOL
- Mam pomysła. Rozdzielmy się. - poszukiwania Gośki czas zacząć. - Ja idę do jej pokoju, Sylwia, ty idziesz do łazienki, a Weronika.... ty poszukaj na dole.
- Spoko. - i miguusiem do sypialni Gosiuuni. Drzwi otworzyć na 1, 2, 3 ! 
- Ja pierdole ! Gośka ! - wchodzę, a tu Gośka na łóżku leży , płacze a wokół niej z 10 puszek po piwie.
- Ale, co się stało ? - tak, uchlała się jak zjarany Zbyszek xD
- Gówno się stało ! Coś ty ze sobą zrobiła ?! - już miała zamiar wziąć kolejnego łyka piwa, ale zabrałam jej puszkę. - Oddawaj to ! Co się stało ?
- A, a co się miało stać ?
- Kuźwa, w takim stanie nie da się z Tobą pogadać. Idziesz spać, jak się ogarniesz to pogadamy. - rozkazałam i wyszłam z pokoju.
- Co jest ? - spytała Weronika.
- Upiła się. Nie wiem tylko dlaczego. Teraz poszła spać, potem z nią pogadamy.
- Ok. To co, możemy tu trochę posprzątamy ? - zaproponowała Sylwia. Kurwa, nie miałam siły żeby sprzątać, ale był taki syf, że się ledwo mrugało.
- Trochę ? Cza ogarnąć całą chatę. Noo, może oprócz jej pokoju, bo teraz śpi.
- Dobra. - co taka zniechęcona, Weroniczko ? ^^ cza sprzątać ;_;
Zaczęłyśmy od kuchni.. FUUUUUUUU. ;p
Ale, po naszym sprzątanku błyszczała. :D
Potem, łazienka. Jeszcze większe FUUUUU... ale błysk ! ; >
Salon, przedpokój i korytarze... pikuś. UPS ! Przepraszam, PAN PIKUŚ. xd
- Ile nam to zeszło ?
- Chwila... osz kurwa! 2 godziny. - taki SZOG. Myślałam, że to jakieś pół godziny było, a tu 2 godziny. ; / miałam iść na odbiór wyników. No fajnie, 3 wiadomości od Nath'a i 5 nieodebranych połączeń, również od niego. :P Już dzwonię, skarbusiu . ;3
- Halo ? Anka ? Ile mam jeszcze czekać ?! Miała być godzina, a minęły dwie, i czemu nie odbierasz telefonów ?
- Nath, uspokój się. No co, pornole się już skończyły ? - #LOL ;D
- Nie denerwuj mnie. - bulwers -.-
- Dobra, dobra. Jeszcze pół godzinki, ok ?
- Tylko pół godziny ! Ani sekundy więcej ! Przyjdę po Ciebie. - po chuuja przyjdzie ?! noo, ale niech wpada xD
- Dobrze. Paa Sajkesku ! 
- Pa. - muack ! buziaczek do telefonu. Jakie oryginalne *.*
Schowałam fona do kieszeni i poszłyśmy do sypialni Gosi. Już nie spała, ale nadal płakała.
- Gosia, co się stało ? - spytała Weronika i usiadłyśmy we trójkę na jej łóżku.
- Właśnie. Powiedz nam.
- Ja... ja i ... nie mogę. - odrzekła i położyła swoją głowę na moich kolanach.
- Kochanieńka, czego nie możesz ? No powiedz. - głaskałam ją po główce ; *
- No, no dobra. Jay się w ogóle do mnie nie odzywa. Po-podejrzewam, że ma inną. - what the fuck ?! Jay ?!
- Ja pierdziele, Gośka, przecież ostatnio byliśmy wszyscy na pizzy. Spotkaliście się, i sądzę, że później było małe bzykanko c' nie ? - hahaha. ;3 bzykanko, bardzo chętnie.
- Nie. Nie było. Nie przyszedł dzisiaj do mnie i nawet nie zadzwonił.
- Serio ? Żadnego esa, albo maila ? 
- Żadnego. - kurwa, też bym zwariowała jakby się do mnie tak Nathan nie odzywał. No, ale to się raczej nie zdarza, bo przecież z nim mieszkam xD
- Gosia, nie płacz już. Może ma jakiś problem i nie chce Cię nim obarczać. 
- Nie, to na pewno nie to. - no Gośka, nie smutaj już !
- Jezu, nie przejmuj się ! Odezwie się.
- Wcale, że nie. Skąd w ogóle możesz wiedzieć co zrobi ? Może to z Tobą mnie zdradza ?! - ups, nasza rozmowa bardzo szybko zmieniała się w kłótnię.
- Kurwa, chyba cię coś boli ! Ja mam chłopaka jakbyś nie wiedziała. - trochę już przesadzała, więc postanowiłam jej wygarnąć. - A nie pomyślałaś, że się nie odzywa, bo planuje jak z tobą zerwać ? 
- Co ? - jaki szok. No co, to prawda ;_; #TruthHurts
- To. Po prostu się tobą znudził. Nie mógł cię ani razu pobzykać, bo ' nie byłaś gotowa ' . Żal mi cię babo.
- Anka, nie przesadzaj.  - a ty się Sylwia nie odzywaj. -,- ja teraz mówię !
- Taka prawda. - wstałam z łóżka, podeszłam do drzwi i rzuciłam jeszcze na pożegnanie. - I dziwisz się jeszcze, że się do ciebie nie odzywa. - otworzyłam je i wybiegłam z domu. Nie chciałam już tam siedzieć. Kiedy doszłam pod nasz dom, akurat Nathan wychodził i ruszał w stronę auta.
- No nareszcie. Już miałem po ciebie jechać. - podszedł do mnie i cmoknął w usta. Nie dało się udawać szczęścia. Smutas był ;c
- Ej, ej, co się stało ? - już wywęszył xD
- Pokłóciłam się z Gośką. - zaczęłam płakać. Przytulasek od Sykes'a. < 3
- Nie płacz. W końcu się pogodzicie *-*
- Dobra, nie gadajmy o tym. - otarłam łzy.
- Jedziemy ?
- Czekaj, przebiorę się.
- Przecież pięknie wyglądasz. - uśmiechnęłam się.
- Ubrudziłam się u .... bo sprzątałyśmy u ' niej '. - mówiłam o Gośce, oczywiście ;DD
- No dobra. Czekam. - sprzedał mi buziaczka i pobiegłam do pokoju, żeby się przebrać. Brudne rzeczy wrzuciłam do kosza na pranie, a ubrania przygotowane na łóżku zabrałam ze sobą do łazienki i tam je na siebie wsunęłam. Poprawiłam jeszcze włosy i makijaż i wybiegłam na dwór.
- Mm... ślicznie. Jak zawsze. - pocałowałam go i wsiedliśmy do samochodu.
- To co ? Gotowa ? - spytał Nath.
Po chwili namysłu odpowiedziałam.
- Tak. Jedziemy. - westchnęłam. -.-
Jechaliśmy 15 minut. Kiedy doszliśmy pod drzwi kliniki, zatrzymałam się na chwilę. 
- Ja, nie, nie mogę tam wejść. - powiedziałam. 
- Ania, no chodź. Sam przecież nie pójdę. Kochanie, nie bój się. Wszystko będzie dobrze. - przytulił mnie i pogłaskał po główce. ; **
- Dzięki za wsparcie. Mam nadzieję, że będzie dobrze.
- Będzie dobrze, skarbie. Wierzysz mi ?
- Tak.
- To uwierz, będzie dobrze. Chodź. - podał mi rękę i weszliśmy.
Od razu zauważył nas ten debil lekarz i podbiegł do nas z kopertą.
- Dzień dobry. Jak się dzisiaj mamy ? - nie podjebuj mi dzisiejszego humoru. ;c smutam, nie smajl mi się tutaj.
- Normalnie. - ja się nie będę smajlić do tego pedała. ; /
- Ma pan te wyniki ? - spytał Nath.
- Tak, mam. Gratuluję. - zaczął się kurwa do Sykes'a smajlić. Spierdalaj ! XD :3
- Dziękuję i do widzenia. - powiedziałam, sztuczny smajl i wychodzimy -,-
- No i jak ? Nie było aż tak źle, prawda ? - zapytał Nathan.
- No, nie. - ;c i tak smuutam.
- No weź już nie smutaj. Bo ja też będę smutać. A ja nie lubię smutać.
- No ale Nathan, ja czuję , że bardzo zraniłam Gosię.  
- Aa, co tak naprawdę jej powiedziałaś? - no dobra, powiem mu. ; /
- No to tak, jak do niej przyszłyśmy, to przeżyłyśmy szok. ( SZOG kurwa ! ;_; ) Wszędzie był bałagan, a w jej pokoju było z 10 puszek po piwie, Gosia leżała na łóżku i płakała. Powiedziała, że Jay się do niej nie odzywa i w ogóle. Popadła w depresję. Nie wiedziałam nawet, że jak tak ma, to pije. A przecież jesteśmy... przepraszam, byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami. Nie znałam jej do końca ? Najprawdopodobniej. Chciałam ją jakoś pocieszyć, ale zawsze musiała znaleźć jakąś wymówkę. Nie wytrzymałam i wygarnęłam jej, że może Jay się nie do niej nie odzywa, bo planuje jak z nią zerwać.
- Ale to nieprawda, tak ?
- Tak. 
- Coś jeszcze ?
- Tak. Powiedziałam jej, że może zerwie z nią dlatego, że się nią najnormalniej w świecie znudził, bo nie mógł jej pobzykać, bo nie była na to gotowa. - żałowałam, że jej tak powiedziałam. Musiałam ja przeprosić.
- No chyba Cię coś boli ! - mój tekścior, nie podjebuj mi go ! ;D
- No, boli mnie serduszko. - cza być milusim to się nie wkurwi. ;p
- Oyoy. Przepraszam, że się tak uniosłem. - objął mnie mocno.
- Nie, nie. To nie dlatego. Chodzi mi o moje zachowanie wobec Gosi. Zraniłam ją, i to bardzo. ;c Żałuję tego. Badzio, badzio.
- To na co czekasz ? Chodź, zawiozę cię do niej i przeprosisz.
- Jeszcze nie jestem na to gotowa. Muszę dać jej czas na przemyślenie tej całej sprawy. Z resztą ja też muszę to przemyśleć. ;/
- No dobrze. To jedźmy. - powiedziałam i odjechaliśmy do domu.
Kiedy weszliśmy do środka, zauważyłam, że na dole siedzą Jay i Gosia. 
UPS ! Pewnie to ' ta rozmowa ' .
Nie będę im przeszkadzać, tylko się przywitam.
- Cześć. - uśmiechnęłam się niechętnie i spojrzałam na parę. Pasowali do siebie, a ja to spieprzyłam.
- Hej Ania. I jak ? Masz wyniki ? - spytał Jay. Widocznie nic mu jeszcze nie powiedziała. :) to nawet dobrze.
- Tak, tak. Nathan, zawołasz chłopaków ?
- Pewnie. - odpowiedział i pobiegł na górę.
Po chwili w salonie znajdowało się już całe The Wanted i Gosia. Myślałam, że od razu wyjdzie jak mnie zobaczy, ale co chwilę na siebie spoglądałyśmy. ;) To było miłe. Pewnie myślała, to co ja myślałam. Jesteśmy przyjaciółkami i powinnyśmy się jak najszybciej pogodzić.
- Chwila, Gosia, muszę Ci coś powiedzieć. - w tamtej chwili wszystkie paczadła zwrócone na mnie. o.O - Przepraszam Cię. Nie powinnam wtedy tego mówić. Jesteś piękna, miła i doskonale pasujesz do Jay'a. 
- Ej, ale o co chodzi ? - loczek zdezorientowany jak zwykle. XDD 
- No bo, ja... w ogóle się do mnie nie odzywałeś i pomyślałam, że mnie zdradzasz. :C Byłam smutna, a dziewczyny mi pomogły, a najbardziej właśnie Ania. A ja... zachowywałam się bezczelnie, jak rozpuszczony dzieciak. ; / Nie wierzyłam w żadne słowo dziewczyn. Byłam święcie przekonana, że mnie zdradzasz. Nawet zasugerowałam, że robisz to z Anką. - ups, Nathan popaczał na mnie złowrogo. To źle wróży. - Ale to oczywiście nieprawda. Ania ma Nathan'a i go bardzo kocha. Na początku Ania zasugerowała , że może chcesz ze mną zerwać, bo się ze mną nudzisz. 
- Że co ?
- No to. Że niby się ze mną nudzisz, bo jeszcze nie uprawialiśmy seksu. :'( Czy to prawda ? - spojrzała na niego z nadzieją w oczach.
- ' Nudzę się z tobą ' ?! Bzdury ! Gosiu... - kurwa uklęknął przed nią. No dobra? Oświadcza się ? Ooo, nie... ;c Żaal ; / - Posłuchaj, jesteś piękna, kocham cię nad życie. Nie chcę żadnej innej. Nigdy bym cię nie zdradził ani nie zranił. Nie wybaczyłbym sobie tego. Skoczyłbym z mostu dla ciebie, jeżeli by cię to uszczęśliwiło. I co z tego że jeszcze nie uprawialiśmy seksu ?! Wielkie mi HALOO ! Jak będziesz chciała, to to zrobimy. Zrobię wszystko czego sobie zapragniesz. Nawet to. - wstał z podłogi i pociągnął ze sobą Nathan'a i mnie.
- Anka, lecisz po gitarę, Nathan do pianina. Jedziemy z Hi and Low. <3 - awww *.* szłodko.
Ja szybko do pokoju po gitarę, na szczęście była nastrojona. #OfCourse gitarka z urodzinków. XDD : )
A Nathan już na dole przy pianinie, Jay chrząka, boże, jak ja uwielbiam jak on się przygotowuje do śpiewania ;D no i jeszcze ja. GWIAZDA ESTRADY xd przysiadłam na ziemi obok fortepianu i pięknie zaczęliśmy. *,* Co chwila spoglądałam na Gosię. Ona patrzyła czule na Jay'a. Pięknie zaśpiewał. Tak z uczuciem. Nigdy tak nie śpiewał. Gosi oczy były zaszklone. W każdym momencie mogła zacząć płakać. Szczerze , to mi też chciało się płakać. :'(
A chłopaki , czyli Seev, Max i Tom tylko tak się na nas lampili i jebali smajlem. :))
Skończyliśmy.
Jay jeszcze raz podszedł do Gosi i klęknął przed nią.
- Wierzysz mi już ? - spytał.
Gosia przez chwilę stała w bezruchu. Jedna mała łza spłynęła jej po policzku.
- Tak. - uśmiechnęła się i pocałowała go namiętnie. Loczek wstał z podłogi i mocno ją przytulił.
- Dziękuję, dziękuję. - słyszałam jego szepty. Były zwrócone i do niej, i do nas. Trzeba było mu pomóc. Gosia jest bardzo wrażliwa, dlatego bardzo łatwo można ją zranić. 
- Gosia, przepraszam Cię bardzo. - odezwałam się.
- Już dobrze. Stęskniłam się matołku. - przytuliłyśmy się.
- Boże, dziewczyny, nie widziałyście się 3 godziny. - zamknij się już Max ! :D pogodziłyśmy się. Najważniejsza część show nastała. ; >
- Ogłoszenia parafialne ! Moje dziecko ! Heloł !!
- A no tak, tak. Zamknąć się ! - Tom opanował tą dzicz. ; P
- A więc... - powoli otwierałam kopertę z wynikami i... - dziecko należy do mnie i.... - odetchnęłam z ulgą. - Nathan'a ! Trzy razy tak, dziękujemy ! xD - Nath, jaki zaciesz. Się kurwa zerwał z fotela, skakał , mnie wziął w obroty, potem się z chłopakami przytulał. Jeszcze na koniec na górę poleciał. O co kaman ?! Przyniósł jakieś kartki. Coś tam pisało, kuźwa nie wiem co. #ŚlepaJa ;D A wiem ! Nuty . Chwila, nuty ?! Na chuja mu nuty ?! O już wiem, będzie śpiewał.
- Chłopaki, trzeba świętować. Pośpiewamy ? - radocha ! ; P uwielbiam jak śpiewają w zacieszu. : >
- Taak ! - krzyknęli wszyscy, noo , oprócz łysola.
- Ja nie mam ochoty. - odrzekł.
- Ej, stary, co jest ? - zapytał Tomuuuś : *
- Nic takiego. Po prostu, głos mi się jakoś dzisiaj skiepścił. - udawał ! Widać było na kilometr ! ;D ja już go znam. Coś go ciśnie. ^^ kurwa, jak ciśnie to niech do kibla idzie ! Nie no, taki dżołk. Muszę z nim pogadać.
- No Ania, gramy Glad You Came. - powiedział Siva, który niósł gitarę dla siebie i Tom'a.
- Czekajcie. Narazie zagrajcie beze mnie, ja muszę coś załatwić. - powiedziałam. Nie mieli nic przeciwko. Dałam swoją gitarę Gosi i pobiegłam na górę. Kierowałam się w stronę pokoju Max'a. Weszłam bez pukania, ponieważ pozwolił mi tak robić.
- Hej, co jest ? - spytałam. Zamknęłam za sobą drzwi i stanęłam obok Max'a , który stanął przy oknie i patrzył na tłoczne ulice.
- No bo, ja... to dziecko, nie jest moje. - osz bosz, on nadal mnie kocha. Chciał , żeby to dziecko było jego.
- Max, już to przerabialiśmy. Dlaczego tak Ci zależy, żeby moje dziecko było również twoje ? Przecież, to Sylwia jest twoją dziewczyną, a nie ja. Dlaczego nie chcesz mieć dziecka z nią ?
- Bo to ty mnie bardziej pociągasz. - odrzekł i zacząć jeździć ustami po mojej szyi. Robił to tak czule, że nie mogłam się od niego oderwać. Co mi strzeliło do głowy ?! Podniecało mnie to. Ale nie chciałam wtedy seksu. Tylko tego, żeby nie przestawał. Po sekundzie nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku. Był cudny, nigdy takiego nie miałam. Nawet z Nathanem. Ale zapomnijmy o nim. Wtedy liczyłam się tylko ja i Max. <33
Niestety, musieliśmy go kiedyś zakończyć. 1,2, 3... STOP ! ; *
- Kocham Cię. - te dwa słowa, które Max wypowiadał do mnie.... przyprawiały mnie o mdłości. Był jeden problem. Podobał mi się tamten pocałunek, ale ja nie kochałam Max'a. Tylko Nath'a.
- Max, zakończmy to przedstawienie. Nie kocham Cię. - powiedziałam oschle i wyszłam z jego pokoju.
Zeszłam na dół i nagle wszyscy zwrócili na mnie wzrok. 
- Co jest ? - zapytałam.
- No nic. 
- To co, śpiewamy dalej ? - zaproponowałam.
- Spoko. Może Iris ? - spytał Jay.
- Pewnie. - pobiegłam tylko do pokoju po drugą gitarę i chwyty do różnych piosenek.
Wróciłam do salonu i zaczęliśmy grać i śpiewać...

Ja pierdziele, jaki dłuuugaśny. ;d
Chyba mi wyszedł. Miałam inny plan, ale ten też jest zajebisty : >
a wam jak się podoba ?
Czekam na komy i zapraszam na mojego drugiego bloga. : http://i-need-you-to-lie-to-me.blogspot.co.uk/ 
Paa. :*** Dobjanoć.

poniedziałek, 14 stycznia 2013

Rozdział 19

- Gotowa ? - oj, Sykes, nawet nie wiesz jak.
- Nie. - oj, jak ja lubię sobie z niego żartować. - Nie mam ochoty.
- Kurwa ! Czemu ?! - ale żeś się zbulwersował ;DD
- Bo mi się nie chce . Chcę spać ! Dobjanoć. - cmoknęłam go w policzek i schowałam pod kołdrą. :*
Się zacznie.
- Ja pierdole. - słyszałam ! -,-
Łóżko się poczepało, chyba się położył. Poczekam z bzykankiem gdzieś tak do jedenastej. xD ^^
Fjem ! Udam, że coś mi się śniło ; P #ProudofMojePomysły
Dobra, jedenasta : * mraau.  zaczynamy zabawę !
- Skarbie . - potarmosiłam nim . 
- Co jest ? - pogłaskał mnie po główce . *.*
- Nie mogę spać. Mam koszmary. 
- Ojoj. A co Ci się śniło ? - kurwa, dokładnie jak mój ojciec ! -.- no comment, Nathan.
- Że mnie zdradzasz. - :c smuutaaas. Przytul !
- No co ty ? Co za bzdura . Nigdy bym tak nie zrobił. - no i przytuulił .:D 3, 2, 1 ... STAART !
- To może mi to udowodnisz ?  - tak se błądziłam łapką po jego sexy ciałku i doszłam do bokserek. Ścisnęłam jego wiernego przyjaciela a on zaskuczał jak piesek jakiś.
- Co ?
- Nic, nic. Nagle nabrałaś ochoty ?
- Szczerze  ? - Nathan pokiwał głową. - To ja ją miałam od początku . Chciałam sobie z ciebie jaja porobić :D
- Nienawidzę Cię . - What The Fuck ?!
- Ja Ciebie też. *-* - no i się zaczęło. Namiętne pocałunki , u nas to walka języków ... Hue . ; D 
Zrzuciłam z niego bokserki, a on ze mnie koszulę nocną.
Na początek, bawił się moimi piersiami.... *.* i git.
Ja wkroczyłam do akcji ! #nicely 
Składałam pocałunki od szyi do fiuta . Wsadziłam go do buzi i ssałam. Mmm .. mró. <33
Na koniec mojej części : soczysty buziak w usteczka ! ;p
Teraz czas na Nathan'a . Klasycznie, najpierw przyczepił mi się do sutków. Leciuutko złapał ząbkami xDD
Następnie ..... wsadził we mnie 2 palce . Na początku cichutko zajęczałam. Wyjął je i wszedł we mnie. Pierwsze ruchy, powolne ... później, łosz ja pierdziele, ty Brutalu !! 
Jeszcze tylko muzyczka i #PartyHard na całeegoo ! :D
Oboje jęczeliśmy z podniety . ; *
Kiedy skończyliśmy, padliśmy plecami na łóżko i dyszeliśmy ze zmęczenia.
- Byłeś świetny. - pocałowałam go namiętnie.
- Dzięki. Ty byłaś ... niezła. - zaśmiał się.
- Osz ty ! - wzięłam poduszkę i jebłam go w łeb.
- Nie no, żartowałem. Jesteś nieziemska. - sprzedał mi soczystego buziaka i wtuleni w siebie zasnęliśmy. ♥ 
*** 2 dni później ***
Obudziłam się sama. Gdzie mój Nathanek ? o___O boję się. xD
- Hej skarbie. Śniadanko . - awwww, kochany. ♥♥♥
- No heej . Dzięki, kotku. - mniam, naleśniiki !
- Smacznego.
- Dziękuję. - wsunęłam w 30 sekund. Mmmm, żem się oblizała *-*
- Wow, ale masz spust. 
- Wiem ! Ei, a przyniósłbyś mi jeszcze jednego ? 
- Jak ładnie poprosisz. - ja to już kurwa wiem, jak mam go ładnie poprosić XD ^^
Cmok i po sprawie.
- Grzeczna dziewczynka. - grabi sobie u mnie koteczek, poduszka w dłoń i szczał w łeb !
- Spadaj ! 
- Haahahha, żal mi Cię.
- Noo, mi Ciebie też. - i całuski :3
- Dobra, dobra idź już tego naleśnika rób . ; D
- Dobra. - no i poszedł. Ubrać się mogę wreszcie ! 
Hmm... tylko co ja mam kuźwa założyć ?!
O wiem ! Mam tu taki zestawik . ; 3
Ubrałam, włosy uczesałam i pościeliłam łóżeczko ;p 
Akurat wszedł Sykes z nalesnikami xdd mró. <33
- Oo, dzięki.
- Proszę. - przeleciał mnie wzrokiem ( bez skojarzeń xx ) . - Boże, zapomniałem jaka mam piękna dziewczynę.
- To sobie przypomnij . #LOL
- Własnie to robię. Mówiłem Ci już, że Cię kocham ?
- Nie.
- Nie ?
- Tak.
- To tak, czy nie ?
- Zamknij się już. - pocałowałam go i zabrałam się za nalesniki. : ***
- Mmm... przepyszne ! Musisz mi częsciej robić takie sniadania. xD ^^
- Zrobię wszystko, czego sobie zażyczysz. - objał mnie i namiętnie pocałował.
- A sprzedać Ci cos ?
- Co takiego ?
- Fiuta, wiesz ? 
- Bardzo chętnie. - cichooo ! : D
- Żal mi Cię. Mam news'a , przez którego będziesz miał podnietę . <3 <3
- No dobra. Dajesz bejbee. !
- Dzisiaj idę odebrać wyniki z testu na ojcostwo.
- Osz kurwa ! - aż wstał z szoku * podnieta * zaczyyna się !
- Widzę, że .. że się cieszysz, tak ? Bo to co tu wyprawiasz to chyba szczęscie, tak ?
- Cieszę się ! Ale... chyba chciałas powiedzieć, że ' my ' pójdziemy odebrać wyniki, prawda ?
- Pewnie.
- Ok. To co, idziemy ?
- A może gdzies tak za godzinkę ? Bo miałam isć jeszcze do Gosi.
- U, u, a mogę z Toba ? - po co , Matole ?
- Chyba Cię pogrzało, nie ma mowy ! Idę sama, a Ty sobie możesz poogladać pornole z tymi debilami XDD #NieMiłaJa
- Noo dobraa... - cos z niesmakiem to powiedział, ale nieważne... Idę do Gosiuuuni :p 
Tylko, na chuja ona mnie zaprosiła ?!
o.O O.o może też jest w ciaży ?!
EE  niee ..... -,- to o co kaman, kurwa ?
Dobra, wyszłam, a po drodze złapałam Sylwię i Weroniiczkę ♥♥
Jak żesmy weszły do domu Goski, to zgon kurwa na miejscu...

Sieeemaaaanooooo. ; P
no i jest.. długooo oczekiwany next xdd
komentować i zapraszam na mojego drugiego bloga http://i-need-you-to-lie-to-me.blogspot.com/
Naraaazka biczys. :D