hhhh

hhhh

sobota, 19 stycznia 2013

Rozdział 20

Jak żesmy weszły do domu Goski, to zgon kurwa na miejscu...
Wszędzie porozwalane ciuchy, buty i nawet jedzenie.... hmm... czyżby zrobiła imprezę bez nas ?!
Tylko jedno pytankoo . : Gdzie ona kurwa jest ?! ; /
- Nieźle. Coś się musiało stać. Przecież ona nie znosi brudu. - powiedziała Sylwia.
- Taa, nie znosi brudu, a się z loczkiem spotyka. - #LOL
- Mam pomysła. Rozdzielmy się. - poszukiwania Gośki czas zacząć. - Ja idę do jej pokoju, Sylwia, ty idziesz do łazienki, a Weronika.... ty poszukaj na dole.
- Spoko. - i miguusiem do sypialni Gosiuuni. Drzwi otworzyć na 1, 2, 3 ! 
- Ja pierdole ! Gośka ! - wchodzę, a tu Gośka na łóżku leży , płacze a wokół niej z 10 puszek po piwie.
- Ale, co się stało ? - tak, uchlała się jak zjarany Zbyszek xD
- Gówno się stało ! Coś ty ze sobą zrobiła ?! - już miała zamiar wziąć kolejnego łyka piwa, ale zabrałam jej puszkę. - Oddawaj to ! Co się stało ?
- A, a co się miało stać ?
- Kuźwa, w takim stanie nie da się z Tobą pogadać. Idziesz spać, jak się ogarniesz to pogadamy. - rozkazałam i wyszłam z pokoju.
- Co jest ? - spytała Weronika.
- Upiła się. Nie wiem tylko dlaczego. Teraz poszła spać, potem z nią pogadamy.
- Ok. To co, możemy tu trochę posprzątamy ? - zaproponowała Sylwia. Kurwa, nie miałam siły żeby sprzątać, ale był taki syf, że się ledwo mrugało.
- Trochę ? Cza ogarnąć całą chatę. Noo, może oprócz jej pokoju, bo teraz śpi.
- Dobra. - co taka zniechęcona, Weroniczko ? ^^ cza sprzątać ;_;
Zaczęłyśmy od kuchni.. FUUUUUUUU. ;p
Ale, po naszym sprzątanku błyszczała. :D
Potem, łazienka. Jeszcze większe FUUUUU... ale błysk ! ; >
Salon, przedpokój i korytarze... pikuś. UPS ! Przepraszam, PAN PIKUŚ. xd
- Ile nam to zeszło ?
- Chwila... osz kurwa! 2 godziny. - taki SZOG. Myślałam, że to jakieś pół godziny było, a tu 2 godziny. ; / miałam iść na odbiór wyników. No fajnie, 3 wiadomości od Nath'a i 5 nieodebranych połączeń, również od niego. :P Już dzwonię, skarbusiu . ;3
- Halo ? Anka ? Ile mam jeszcze czekać ?! Miała być godzina, a minęły dwie, i czemu nie odbierasz telefonów ?
- Nath, uspokój się. No co, pornole się już skończyły ? - #LOL ;D
- Nie denerwuj mnie. - bulwers -.-
- Dobra, dobra. Jeszcze pół godzinki, ok ?
- Tylko pół godziny ! Ani sekundy więcej ! Przyjdę po Ciebie. - po chuuja przyjdzie ?! noo, ale niech wpada xD
- Dobrze. Paa Sajkesku ! 
- Pa. - muack ! buziaczek do telefonu. Jakie oryginalne *.*
Schowałam fona do kieszeni i poszłyśmy do sypialni Gosi. Już nie spała, ale nadal płakała.
- Gosia, co się stało ? - spytała Weronika i usiadłyśmy we trójkę na jej łóżku.
- Właśnie. Powiedz nam.
- Ja... ja i ... nie mogę. - odrzekła i położyła swoją głowę na moich kolanach.
- Kochanieńka, czego nie możesz ? No powiedz. - głaskałam ją po główce ; *
- No, no dobra. Jay się w ogóle do mnie nie odzywa. Po-podejrzewam, że ma inną. - what the fuck ?! Jay ?!
- Ja pierdziele, Gośka, przecież ostatnio byliśmy wszyscy na pizzy. Spotkaliście się, i sądzę, że później było małe bzykanko c' nie ? - hahaha. ;3 bzykanko, bardzo chętnie.
- Nie. Nie było. Nie przyszedł dzisiaj do mnie i nawet nie zadzwonił.
- Serio ? Żadnego esa, albo maila ? 
- Żadnego. - kurwa, też bym zwariowała jakby się do mnie tak Nathan nie odzywał. No, ale to się raczej nie zdarza, bo przecież z nim mieszkam xD
- Gosia, nie płacz już. Może ma jakiś problem i nie chce Cię nim obarczać. 
- Nie, to na pewno nie to. - no Gośka, nie smutaj już !
- Jezu, nie przejmuj się ! Odezwie się.
- Wcale, że nie. Skąd w ogóle możesz wiedzieć co zrobi ? Może to z Tobą mnie zdradza ?! - ups, nasza rozmowa bardzo szybko zmieniała się w kłótnię.
- Kurwa, chyba cię coś boli ! Ja mam chłopaka jakbyś nie wiedziała. - trochę już przesadzała, więc postanowiłam jej wygarnąć. - A nie pomyślałaś, że się nie odzywa, bo planuje jak z tobą zerwać ? 
- Co ? - jaki szok. No co, to prawda ;_; #TruthHurts
- To. Po prostu się tobą znudził. Nie mógł cię ani razu pobzykać, bo ' nie byłaś gotowa ' . Żal mi cię babo.
- Anka, nie przesadzaj.  - a ty się Sylwia nie odzywaj. -,- ja teraz mówię !
- Taka prawda. - wstałam z łóżka, podeszłam do drzwi i rzuciłam jeszcze na pożegnanie. - I dziwisz się jeszcze, że się do ciebie nie odzywa. - otworzyłam je i wybiegłam z domu. Nie chciałam już tam siedzieć. Kiedy doszłam pod nasz dom, akurat Nathan wychodził i ruszał w stronę auta.
- No nareszcie. Już miałem po ciebie jechać. - podszedł do mnie i cmoknął w usta. Nie dało się udawać szczęścia. Smutas był ;c
- Ej, ej, co się stało ? - już wywęszył xD
- Pokłóciłam się z Gośką. - zaczęłam płakać. Przytulasek od Sykes'a. < 3
- Nie płacz. W końcu się pogodzicie *-*
- Dobra, nie gadajmy o tym. - otarłam łzy.
- Jedziemy ?
- Czekaj, przebiorę się.
- Przecież pięknie wyglądasz. - uśmiechnęłam się.
- Ubrudziłam się u .... bo sprzątałyśmy u ' niej '. - mówiłam o Gośce, oczywiście ;DD
- No dobra. Czekam. - sprzedał mi buziaczka i pobiegłam do pokoju, żeby się przebrać. Brudne rzeczy wrzuciłam do kosza na pranie, a ubrania przygotowane na łóżku zabrałam ze sobą do łazienki i tam je na siebie wsunęłam. Poprawiłam jeszcze włosy i makijaż i wybiegłam na dwór.
- Mm... ślicznie. Jak zawsze. - pocałowałam go i wsiedliśmy do samochodu.
- To co ? Gotowa ? - spytał Nath.
Po chwili namysłu odpowiedziałam.
- Tak. Jedziemy. - westchnęłam. -.-
Jechaliśmy 15 minut. Kiedy doszliśmy pod drzwi kliniki, zatrzymałam się na chwilę. 
- Ja, nie, nie mogę tam wejść. - powiedziałam. 
- Ania, no chodź. Sam przecież nie pójdę. Kochanie, nie bój się. Wszystko będzie dobrze. - przytulił mnie i pogłaskał po główce. ; **
- Dzięki za wsparcie. Mam nadzieję, że będzie dobrze.
- Będzie dobrze, skarbie. Wierzysz mi ?
- Tak.
- To uwierz, będzie dobrze. Chodź. - podał mi rękę i weszliśmy.
Od razu zauważył nas ten debil lekarz i podbiegł do nas z kopertą.
- Dzień dobry. Jak się dzisiaj mamy ? - nie podjebuj mi dzisiejszego humoru. ;c smutam, nie smajl mi się tutaj.
- Normalnie. - ja się nie będę smajlić do tego pedała. ; /
- Ma pan te wyniki ? - spytał Nath.
- Tak, mam. Gratuluję. - zaczął się kurwa do Sykes'a smajlić. Spierdalaj ! XD :3
- Dziękuję i do widzenia. - powiedziałam, sztuczny smajl i wychodzimy -,-
- No i jak ? Nie było aż tak źle, prawda ? - zapytał Nathan.
- No, nie. - ;c i tak smuutam.
- No weź już nie smutaj. Bo ja też będę smutać. A ja nie lubię smutać.
- No ale Nathan, ja czuję , że bardzo zraniłam Gosię.  
- Aa, co tak naprawdę jej powiedziałaś? - no dobra, powiem mu. ; /
- No to tak, jak do niej przyszłyśmy, to przeżyłyśmy szok. ( SZOG kurwa ! ;_; ) Wszędzie był bałagan, a w jej pokoju było z 10 puszek po piwie, Gosia leżała na łóżku i płakała. Powiedziała, że Jay się do niej nie odzywa i w ogóle. Popadła w depresję. Nie wiedziałam nawet, że jak tak ma, to pije. A przecież jesteśmy... przepraszam, byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami. Nie znałam jej do końca ? Najprawdopodobniej. Chciałam ją jakoś pocieszyć, ale zawsze musiała znaleźć jakąś wymówkę. Nie wytrzymałam i wygarnęłam jej, że może Jay się nie do niej nie odzywa, bo planuje jak z nią zerwać.
- Ale to nieprawda, tak ?
- Tak. 
- Coś jeszcze ?
- Tak. Powiedziałam jej, że może zerwie z nią dlatego, że się nią najnormalniej w świecie znudził, bo nie mógł jej pobzykać, bo nie była na to gotowa. - żałowałam, że jej tak powiedziałam. Musiałam ja przeprosić.
- No chyba Cię coś boli ! - mój tekścior, nie podjebuj mi go ! ;D
- No, boli mnie serduszko. - cza być milusim to się nie wkurwi. ;p
- Oyoy. Przepraszam, że się tak uniosłem. - objął mnie mocno.
- Nie, nie. To nie dlatego. Chodzi mi o moje zachowanie wobec Gosi. Zraniłam ją, i to bardzo. ;c Żałuję tego. Badzio, badzio.
- To na co czekasz ? Chodź, zawiozę cię do niej i przeprosisz.
- Jeszcze nie jestem na to gotowa. Muszę dać jej czas na przemyślenie tej całej sprawy. Z resztą ja też muszę to przemyśleć. ;/
- No dobrze. To jedźmy. - powiedziałam i odjechaliśmy do domu.
Kiedy weszliśmy do środka, zauważyłam, że na dole siedzą Jay i Gosia. 
UPS ! Pewnie to ' ta rozmowa ' .
Nie będę im przeszkadzać, tylko się przywitam.
- Cześć. - uśmiechnęłam się niechętnie i spojrzałam na parę. Pasowali do siebie, a ja to spieprzyłam.
- Hej Ania. I jak ? Masz wyniki ? - spytał Jay. Widocznie nic mu jeszcze nie powiedziała. :) to nawet dobrze.
- Tak, tak. Nathan, zawołasz chłopaków ?
- Pewnie. - odpowiedział i pobiegł na górę.
Po chwili w salonie znajdowało się już całe The Wanted i Gosia. Myślałam, że od razu wyjdzie jak mnie zobaczy, ale co chwilę na siebie spoglądałyśmy. ;) To było miłe. Pewnie myślała, to co ja myślałam. Jesteśmy przyjaciółkami i powinnyśmy się jak najszybciej pogodzić.
- Chwila, Gosia, muszę Ci coś powiedzieć. - w tamtej chwili wszystkie paczadła zwrócone na mnie. o.O - Przepraszam Cię. Nie powinnam wtedy tego mówić. Jesteś piękna, miła i doskonale pasujesz do Jay'a. 
- Ej, ale o co chodzi ? - loczek zdezorientowany jak zwykle. XDD 
- No bo, ja... w ogóle się do mnie nie odzywałeś i pomyślałam, że mnie zdradzasz. :C Byłam smutna, a dziewczyny mi pomogły, a najbardziej właśnie Ania. A ja... zachowywałam się bezczelnie, jak rozpuszczony dzieciak. ; / Nie wierzyłam w żadne słowo dziewczyn. Byłam święcie przekonana, że mnie zdradzasz. Nawet zasugerowałam, że robisz to z Anką. - ups, Nathan popaczał na mnie złowrogo. To źle wróży. - Ale to oczywiście nieprawda. Ania ma Nathan'a i go bardzo kocha. Na początku Ania zasugerowała , że może chcesz ze mną zerwać, bo się ze mną nudzisz. 
- Że co ?
- No to. Że niby się ze mną nudzisz, bo jeszcze nie uprawialiśmy seksu. :'( Czy to prawda ? - spojrzała na niego z nadzieją w oczach.
- ' Nudzę się z tobą ' ?! Bzdury ! Gosiu... - kurwa uklęknął przed nią. No dobra? Oświadcza się ? Ooo, nie... ;c Żaal ; / - Posłuchaj, jesteś piękna, kocham cię nad życie. Nie chcę żadnej innej. Nigdy bym cię nie zdradził ani nie zranił. Nie wybaczyłbym sobie tego. Skoczyłbym z mostu dla ciebie, jeżeli by cię to uszczęśliwiło. I co z tego że jeszcze nie uprawialiśmy seksu ?! Wielkie mi HALOO ! Jak będziesz chciała, to to zrobimy. Zrobię wszystko czego sobie zapragniesz. Nawet to. - wstał z podłogi i pociągnął ze sobą Nathan'a i mnie.
- Anka, lecisz po gitarę, Nathan do pianina. Jedziemy z Hi and Low. <3 - awww *.* szłodko.
Ja szybko do pokoju po gitarę, na szczęście była nastrojona. #OfCourse gitarka z urodzinków. XDD : )
A Nathan już na dole przy pianinie, Jay chrząka, boże, jak ja uwielbiam jak on się przygotowuje do śpiewania ;D no i jeszcze ja. GWIAZDA ESTRADY xd przysiadłam na ziemi obok fortepianu i pięknie zaczęliśmy. *,* Co chwila spoglądałam na Gosię. Ona patrzyła czule na Jay'a. Pięknie zaśpiewał. Tak z uczuciem. Nigdy tak nie śpiewał. Gosi oczy były zaszklone. W każdym momencie mogła zacząć płakać. Szczerze , to mi też chciało się płakać. :'(
A chłopaki , czyli Seev, Max i Tom tylko tak się na nas lampili i jebali smajlem. :))
Skończyliśmy.
Jay jeszcze raz podszedł do Gosi i klęknął przed nią.
- Wierzysz mi już ? - spytał.
Gosia przez chwilę stała w bezruchu. Jedna mała łza spłynęła jej po policzku.
- Tak. - uśmiechnęła się i pocałowała go namiętnie. Loczek wstał z podłogi i mocno ją przytulił.
- Dziękuję, dziękuję. - słyszałam jego szepty. Były zwrócone i do niej, i do nas. Trzeba było mu pomóc. Gosia jest bardzo wrażliwa, dlatego bardzo łatwo można ją zranić. 
- Gosia, przepraszam Cię bardzo. - odezwałam się.
- Już dobrze. Stęskniłam się matołku. - przytuliłyśmy się.
- Boże, dziewczyny, nie widziałyście się 3 godziny. - zamknij się już Max ! :D pogodziłyśmy się. Najważniejsza część show nastała. ; >
- Ogłoszenia parafialne ! Moje dziecko ! Heloł !!
- A no tak, tak. Zamknąć się ! - Tom opanował tą dzicz. ; P
- A więc... - powoli otwierałam kopertę z wynikami i... - dziecko należy do mnie i.... - odetchnęłam z ulgą. - Nathan'a ! Trzy razy tak, dziękujemy ! xD - Nath, jaki zaciesz. Się kurwa zerwał z fotela, skakał , mnie wziął w obroty, potem się z chłopakami przytulał. Jeszcze na koniec na górę poleciał. O co kaman ?! Przyniósł jakieś kartki. Coś tam pisało, kuźwa nie wiem co. #ŚlepaJa ;D A wiem ! Nuty . Chwila, nuty ?! Na chuja mu nuty ?! O już wiem, będzie śpiewał.
- Chłopaki, trzeba świętować. Pośpiewamy ? - radocha ! ; P uwielbiam jak śpiewają w zacieszu. : >
- Taak ! - krzyknęli wszyscy, noo , oprócz łysola.
- Ja nie mam ochoty. - odrzekł.
- Ej, stary, co jest ? - zapytał Tomuuuś : *
- Nic takiego. Po prostu, głos mi się jakoś dzisiaj skiepścił. - udawał ! Widać było na kilometr ! ;D ja już go znam. Coś go ciśnie. ^^ kurwa, jak ciśnie to niech do kibla idzie ! Nie no, taki dżołk. Muszę z nim pogadać.
- No Ania, gramy Glad You Came. - powiedział Siva, który niósł gitarę dla siebie i Tom'a.
- Czekajcie. Narazie zagrajcie beze mnie, ja muszę coś załatwić. - powiedziałam. Nie mieli nic przeciwko. Dałam swoją gitarę Gosi i pobiegłam na górę. Kierowałam się w stronę pokoju Max'a. Weszłam bez pukania, ponieważ pozwolił mi tak robić.
- Hej, co jest ? - spytałam. Zamknęłam za sobą drzwi i stanęłam obok Max'a , który stanął przy oknie i patrzył na tłoczne ulice.
- No bo, ja... to dziecko, nie jest moje. - osz bosz, on nadal mnie kocha. Chciał , żeby to dziecko było jego.
- Max, już to przerabialiśmy. Dlaczego tak Ci zależy, żeby moje dziecko było również twoje ? Przecież, to Sylwia jest twoją dziewczyną, a nie ja. Dlaczego nie chcesz mieć dziecka z nią ?
- Bo to ty mnie bardziej pociągasz. - odrzekł i zacząć jeździć ustami po mojej szyi. Robił to tak czule, że nie mogłam się od niego oderwać. Co mi strzeliło do głowy ?! Podniecało mnie to. Ale nie chciałam wtedy seksu. Tylko tego, żeby nie przestawał. Po sekundzie nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku. Był cudny, nigdy takiego nie miałam. Nawet z Nathanem. Ale zapomnijmy o nim. Wtedy liczyłam się tylko ja i Max. <33
Niestety, musieliśmy go kiedyś zakończyć. 1,2, 3... STOP ! ; *
- Kocham Cię. - te dwa słowa, które Max wypowiadał do mnie.... przyprawiały mnie o mdłości. Był jeden problem. Podobał mi się tamten pocałunek, ale ja nie kochałam Max'a. Tylko Nath'a.
- Max, zakończmy to przedstawienie. Nie kocham Cię. - powiedziałam oschle i wyszłam z jego pokoju.
Zeszłam na dół i nagle wszyscy zwrócili na mnie wzrok. 
- Co jest ? - zapytałam.
- No nic. 
- To co, śpiewamy dalej ? - zaproponowałam.
- Spoko. Może Iris ? - spytał Jay.
- Pewnie. - pobiegłam tylko do pokoju po drugą gitarę i chwyty do różnych piosenek.
Wróciłam do salonu i zaczęliśmy grać i śpiewać...

Ja pierdziele, jaki dłuuugaśny. ;d
Chyba mi wyszedł. Miałam inny plan, ale ten też jest zajebisty : >
a wam jak się podoba ?
Czekam na komy i zapraszam na mojego drugiego bloga. : http://i-need-you-to-lie-to-me.blogspot.co.uk/ 
Paa. :*** Dobjanoć.

2 komentarze:

  1. Super rozdział !! < 33
    Niegrzecznyy Jay !!
    Czekam na nn i zapraszam do mnie:

    --> http://myloveisthewanted.blogspot.com/
    --> http://forever-young-the-wanted.blogspot.com/

    Pozdrawiam,
    @madam_sykes

    OdpowiedzUsuń